Marka Tiffany & Co. od prawie 180 lat projektuje między innymi obrączki dla małżeństw ślubne, jednak jeszcze do niedawna pierścionki zaręczynowe w ofercie firmy były projektowane wyłącznie z myślą o kobietach. To się zmieni już za moment, wraz z premierą kolekcji Charles Tiffany Setting, nazwanej na cześć założyciela firmy. Tworzą ją pierścionki z dużymi, okrągłymi brylantami i diamentami o masie do 4,3 karata.

Czytaj też: Męskie spódnice: najbardziej zaskakujący trend tego roku

Kolekcja jest nie tylko znakiem zmieniającej się kultury oraz większej liczby małżeństw jednopłciowych. To także odzwierciedlenie rosnącego zainteresowania męską biżuterią, które marki odnotowały także w czasie pandemii. Mimo to do tej pory pierścionki zaręczynowe znajdziemy w kolekcjach nielicznych luksusowych firm jubilerskich, takich jak Cartier, czy projektantów – Jorge Adlera, Todda Reeda czy Davida Yurmana – wylicza „Wall Street Journal”.

""

Fot: Tiffany & Co.

Foto: sukces.rp.pl

Charles Tiffany Setting to również symboliczny nowy początek dla Tiffany & Co, która w styczniu, po wielu miesiącach ustalania szczegółów transakcji, znalazła się wreszcie pod skrzydłami grupy LVMH. Pierścionki zaręczynowe stanowią 26% wszystkich przychodów firmy, dlatego oprócz przystosowania się do realiów świata mody, w której podział na płcie zaczyna się zacierać, decyzja o uruchomieniu nowej kolekcji ma też całkowicie logiczne uzasadnienie biznesowe.

„Diamenty dla mężczyzn? Dlaczego nie!” – mówi Frank Everett, dyrektor sprzedaży w nowojorskim oddziale Sotheby’s, w rozmowie z „WSJ”. Ekspert twierdzi, że większość mężczyzn uwielbia kamienie szlachetne, ale do tej pory niekoniecznie myślała o noszeniu tak efektownej biżuterii. Przypomina też, że pierścionki z brylantami były popularne wśród amerykańskich mężczyzn w latach 80. – dopiero później zanikły. Evan Yurman, dyrektor kreatywny domu mody David Yurman, dodaje, że trend pozostanie z nami na długo. „Wahanie, które istniało przed laty, najwyraźniej zostało wyparte przez ciekawość, a nawet entuzjazm” – mówi projektant.