Dla niektórych artystów czas izolacji podczas pandemii okazał się inspirujący, ale wielu z nich wciąż jeszcze musi mierzyć się z bolesną rzeczywistością zamkniętych galerii i odwoływanych wydarzeń. Dla Takashiego Murakamiego ostatnie miesiące były szczególnie dotkliwe. Twórca opowiedział na Instagramie o przyczynach, które doprowadziły jego firmę na skraj bankructwa.
Film porzucony po 9 latach
Kaikai Kiki, założona przez Murakamiego tokijska galeria sztuki i firma zajmująca się managementem artystów, w ostatnich miesiącach musiała odwołać wiele kluczowych projektów. W 15-minutowym filmie Murakami skupia się przede wszystkim na porzuceniu pracy nad drugą częścią filmu „Jellyfish Eyes”. Prace nad następcą chłodno przyjętego debiutu reżyserskiego twórcy trwały od 2011 roku.
W filmie widzimy ambicje Murakamiego i poziom zaawansowania prac nad filmem, znacznie bardziej złożonym od poprzednika m.in. pod względem technologicznym. Artysta opowiada też o swoich pierwszych fascynacjach mangą oraz science-fiction. Na Instagramie mają pojawić się również kolejne części poświęcone pracy nad niedokończonym projektem.
Ulubieniec projektantów i muzyków
Mimo problemów jego galerii pozycja Murakamiego w świecie artystycznych „blue chips” wydaje się niezagrożona, a kolejne projekty mogą pomóc artyście wyjść z finansowych kłopotów. Wśród nich znajduje się m.in. kolejna produkcja, w której szef Kaikai Kiki będzie odpowiadał za reżyserię – animowany serial „Kids See Ghost”, w którym wystąpią Kanye West i Kid Cudi, tworzący duet o tej samej nazwie.