Najnowszy sezon serialu „The Crown” Netflixa przypomniał, że księżna Diana już od wczesnych lat 80. potrafiła wykorzystać modę dla podkreślenia własnej autonomii czy zjednania sobie zwolenników. Dokonywała też konsekwentnie stylistycznego wyłomu w dres codzie obowiązującym w rodzinie królewskiej.
Ponowne odkrycie stylu księżnej to przede wszystkim zasługa kostriumografki pracującej przy serialu, Amy Roberts. Nie tylko jednak – Roberts sięgnęła po tajną broń, ubrania z londyńskiego butiku z modą vintage’ową Menage Modern Vintage. Można w nim znaleźć wyselekcjonowane rzeczy najbardziej znanych marek z lat 70., 80. czy 90. Jeszcze kilka dni temu to miejsce pozostało niemal nieznane na mapie Londynu. Tajemnica jednak się wydała i właścicielka Menage Modern Vintage z miejsca zdobyła popularność.
Czytaj też: Stare jest piękne. Kara Becker pisze o tym, z czego bierze się fenomen mody vintage
Właścicielką butiku i jego jedyną pracownicą jest Chiara Menage. Wcześniej przez 20 lat pracowała jako producentka filmów (odpowiadała m.in. za western „Propozycja” z 2005 roku, którego scenariusz napisał Nick Cave). Po urodzeniu trójki dzieci Menage porzuciła branżę filmową i w poszukiwaniu nowego zajęcia zwróciła się ku modzie – mimo, że, jak mówi, od 2000 roku nie kupiła żadnego całkowicie nowego ubrania.
Mieszkając w Marylebone, jednej z najzamożniejszych dzielnic Londynu, Chiara Menage odkryła, że w sklepach z odzieżą używaną prowadzonych przeze organizacje charytatywne można znaleźć rzeczy takich marek jak choćby Givenchy. W rozmowie z „New York Timesem” przyznała, że wizyty w takich sklepach otworzyły jej oczy. Z czasem zaczęła też skupiać się na wątku ekologicznym związanym z używaną odzieżą, dlatego dziś, jak mówi w rozmowie z „NYT” „nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby kupować nowe rzeczy, poza bielizną”.