Każdy zegarek mechaniczny to techniczne dzieło sztuki warte tego, by używać go przez wiele lat. Nie każdy jednak zegarek ma potencjał, by stać się dobrem inwestycyjnym, przedmiotem, który będzie zyskiwał na wartości, na którego sprzedaży można zarobić.
Czytaj też: „Kiedyś zrozumiecie i wtedy mi podziękujecie..” Słynny zegarek Patek Philippe znika z rynku. Prezes firmy w wywiadzie wyjaśnia powody tej decyzji
Taki status ma ledwie kilka marek szwajcarskich, wśród nich oczywiście Patek Philippe, najsłynniejszy producent zegarków „Swiss Made”. Najbardziej poszukiwane modele tej firmy, jak Aquanaut czy Nautilus, są kupowane nie tylko przez kolekcjonerów zakochanych w zegarkach, ale i przez inwestorów marzących o dobrej lokacie i pewnym zysku po sprzedaży zegarka. O tym, jakie zawirowania na rynku powstają wokół niektórych modeli Patka Philippe’a pisaliśmy niedawno przy okazji ogłoszenia decyzji o zakończeniu produkcji najbardziej znanego modelu tej marki, Nautilus Ref. 5711.
Używane zegarki Patek Philippe: rynek czeka zmiana
Do niedawna sytuacja wyglądała następująco: posiadacz zegarka marki Patek Philippe mógł zgłosić się do tej firmy z prośbą o odpis z archiwów (sięgających 1839 roku) dotyczący posiadanego przez siebie modelu. Wystarczyło przesłać numer seryjny mechanizmu i koperty, a także opłacić usługę – w zamian firma przesyłała dokładne informacje o zegarku. To pozwalało kolekcjonerom, ale i domom aukcyjnym, na uwiarygodnienie sprzedaży.
Te zasady mają ulec zmianie. Firma w oficjalnym oświadczeniu poinformowała o zmianie polityki: odtąd przestanie udostępniać odpisy dla zegarków wyprodukowanych po 1990 roku, a posiadacze starszych modeli będą mogli uzyskać stosowny dokument jedynie raz na pięć lat. Dodatkowo przedstawiciele firmy zaznaczyli, że odpis z archiwów nie może zastępować tzw. certyfikatu pochodzenia, dokumentu wystawianego przy sprzedaży nowego zegarka. Odpis wystawiany jest dla konkretnego zegarka, a nie dla jego posiadacza, zatem nie może być traktowany jako potwierdzenie własności. Wzrosła też cena odpisu – z 150 franków szwajcarskich na 500 franków szwajcarskich, choć dla posiadaczy zegarków Patek Philippe to akurat niewielka zmiana.
O powody decyzji, która wprawiła w zdumienie wielu kolekcjonerów i sprzedawców, zapytał prezesa firmy Patek Philippe Thierry’ego Sterna, znany serwis zegarkowy Revolution. Odpowiedź brzmiała zarazem szczerze i brutalnie: