Coraz mniejsze mikroapartamenty, mieszkania o rekordowo małej powierzchni, to nowy trend, a zarazem zmora rynku mieszkaniowego na całym świecie. Niechlubne rekordy w tej kategorii to lokale o powierzchni mniejszej niż 10 metrów – takie jak to jednopokojowe, ośmiometrowe mieszkanie w zachodniej części Londynu, wystawione właśnie na sprzedaż. Jego nabywca nie będzie miał do dyspozycji ani łazienki, ani nawet wydzielonej sypialni – ale i tak za ten mikroapartament będzie musiał zapłacić 207 tysięcy funtów, czyli ok. 800 tysięcy złotych. W przeliczeniu daje to ok. 100 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Czytaj też: Mały jak kiosk Ruchu. Oto pierwszy minidomek od Ikei
Co w takim razie jest w cenie? Przede wszystkim – lokalizacja. Dzielnica Knightsbridge to jedna z najbardziej ekskluzywnych dzielnic brytyjskiej stolicy, która gwarantuje m.in. sąsiedztwo znanych osób (rok temu dom w tej okolicy za prawie 300 milionów zł kupiła Dominika Kulczyk), Hyde Parku, a także luksusowego domu towarowego Harrods. W sprzedaży mieszkania pośredniczy zresztą globalny gigant na rynku nieruchomości, firma Knight Frank, która wystawiła na sprzedaż także londyński dom Toma Forda. Jak widać, pośrednik dysponuje ofertą na „każdą” kieszeń.
Budynek w londyńskiej dzielnicy Knigthsbridge, w sąsiedztwie domu towarowego Harrods, w którym znajduje się wspomniany mikroapartament. Fot: Knight Frank
W przypadku podobnych pomysłów deweloperskich zazwyczaj ciśnie się na usta pytanie: czy to w ogóle legalne? W przypadku mieszkania w Knightsbridge prawidłowa odpowiedź brzmi – już nie. Brytyjskie prawo od dekady zabrania budowania lokali mieszkalnych o powierzchni mniejszej niż 37 metrów kwadratowych. Mikroapartament został jednak wybudowany na długo przed wejściem w życie nowych przepisów i wynajęty po raz pierwszy już w 1976 roku, dzięki czemu nie podlega tym regulacjom.
Ośmiopiętrowy budynek, w którym znajduje się mieszkanie, posiada całodobową ochronę i znajduje się z daleka od ruchu ulicznego – potencjalny nabywców nie może więc liczyć na rabat związany z uciążliwym hałasem za oknem. Wg przedstawiciela firmy Knight Frank mieszkanie w stanie surowym to „czysta karta”, którą łatwo można dopasować do gustu i potrzeb klienta, na dodatek mieszkanie jest ogrzewane i podłączone do ciepłej wody.