Nie ma reguły. Cały proces powstawania obrazu może trwać miesiącami, ale na jego namalowanie czasem wystarczy tydzień, a czasem – w zależności od techniki – nawet jeden dzień. Pomysł może dojrzewać bardzo długo, natomiast po zapadnięciu decyzji – czas jego realizacji, czyli etap, kiedy pędzel styka się z płótnem, trwa dość krótko, a sposób kładzenia farby jest rzeczywiście szybki i energiczny. Podczas malowania obraz nieustanie mnie przyciąga, nie potrafię zostawić go w pół drogi, czas zaczyna biec inaczej. Odchodzę, znowu się zbliżam, przyglądam mu się, „rozmawiam” z nim po cichu. Często słyszę od innych, że „tańczę” przy płótnie. Kiedy mam dobrą passę, czekam tylko tyle, ile trzeba, żeby odpowiednio wyschły warstwy struktur i laserunki, a potem znowu „atakuję”. Zdarza się, że zapominam o przysłowiowym „Bożym świecie” – nie czuję zmęczenia ani głodu, a godziny płyną nie wiadomo kiedy.
Kuszenie Bachusa
Foto: sukces.rp.pl
Złoty Indeks, stypendium Królewskiej Akademii Sztuki San Quirce w hiszpańskiej Segowii, stypendium Muzeum Urban Nation w Berlinie, stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia artystyczne ‒ autorytety w dziedzinie sztuki zauważają w Tobie ogromny potencjał. Skąd pomysł, żeby jeszcze w czasie trwania studiów brać udział w krajowych i międzynarodowych przedsięwzięciach na taką skalę?
Myślę, że to naturalna droga wśród studentów kierunków artystycznych. Większość osób już w trakcie studiów patrzy na swój przyszły zawód w szerszej perspektywie, sprawdza, jak to, czym się zajmują, będzie funkcjonowało w przyszłości. Dla mnie od początku bardzo ważne było, żeby w tym okresie nie zamykać się tylko na uczelni ‒ dlatego podróżowałam, a nawet spędziłam rok studiując za granicą. Na pewno wpływ na mnie i moje decyzje wywarła specyfika mojej macierzystej uczelni – Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie uczymy się, że warto wychodzić poza gmach uczelni, nawiązywać kontakty, poznawać ludzi na całym świecie. To pozwala zdobyć nowe doświadczenia, poszerzyć wiedzę, uczy tolerancji, zrozumienia, a także inspiruje i stymuluje. A ja po prostu lubię wielokulturowość, integrację z innymi kulturami, języki. Fascynuje mnie świat. Wymienione stypendia czy inne osiągnięcia wynikają oczywiście w dużej mierze z mojej pracy, ale są też rezultatem właśnie tych zainteresowań.
Polish artist Maria Magdalena Tomaszewska during the second volume of the Artist in Residence scholarship program “FRESH A.I.R.“ at Urban Nation Museum for Urban Contemporary Art in 2019.
photo by Nika Kramer
@urbannationberlin @mmtomaszewska @nikakramer
#UrbanNation #UrbanNationBerlin #MuseumforUrbanContemporaryArt #streetart #urbanart #contemporaryart #art #research #residencies
Foto: sukces.rp.pl
Cały czas rozmawiamy o malarstwie, a jednak kończysz studia na Wydziale Grafiki. Co jest Ci bliższe?