BMW 745Le xDrive: Przyszłość będzie hybrydowa

Specjaliści od trendów, pytani o to, jak będzie wyglądała przyszłość, często odpowiadają: będzie hybrydowa. Zmiany nigdy nie następują z dnia na dzień. Do tego, co nowe, przyzwyczajamy się stopniowo, a prawdziwa przemiana jest jak układanka – staje się kompletna dopiero, gdy masz wszystkie jej elementy i każdy trafi we właściwe miejsce.

Publikacja: 20.11.2020 11:46

BMW 745Le xDrive: Przyszłość będzie hybrydowa

Foto: BMW 745Le xDrive. Fot: materiały prasowe

O tym myślałem, gdy w połowie września mknąłem BMW serii 7 przez opustoszałe mazurskie drogi. Z dzisiejszej perspektywy, w rzeczywistości szarej, zimnej i odpychającej jesieni w Warszawie, tamta sceneria wydaje się całkowicie nierealna, wręcz nieziemska: wrześniowe słońce, ciepło, zieleń i samochód, który mknął przez mazurskie drogi bezgłośnie, zasilany jedynie prądem. Nie był jednak pojazdem elektrycznym, ale właśnie hybrydą typu plug–in.

BMW 745e xDrive: luksus nie wyklucza innowacji

To żadna tajemnica: Niemcy opanowali do perfekcji niełatwą sztukę tworzenia limuzyn. Na tym polu od lat trwa bratobójcza walka koncernów zza Odry. Każdy z nich ma w ręku same asy. Kto w takim razie wygrywa? Zza kierownicy serii 7 w wersji „Plug In Hybrid”, sunąc przez Mazury, mogłem głośno przyznać: BMW.

"Mgła Mazury"

Poranna mgła na Mazurach. Fot: Łukasz Nazdraczew

Foto: sukces.rp.pl

Siódemka pod koniec lat 90. była prawdopodobnie najlepiej wyglądającą limuzyną na świecie. Potem, pod względem stylistyki, auta z Bawarii na mniej więcej dekadę wykonały dość zaskakujący zwrot, ale ostatnie lata to na szczęście powrót do tego, do czego byliśmy przyzwyczajeni – do designu, który może się podobać i który można rozpoznać w okamgnieniu. 

Nowe BMW serii 7 prezentuje się elegancko, potężnie, dynamicznie, wręcz hedonistycznie.

To samochód, który niczego nie udaje i niczego nie ukrywa. Nic w tym złego. Powiadają, że jak się sam nie pochwalisz, to nikt cię nie pochwali. Nowe BMW serii 7 jest mistrzem autopromocji i robi to znakomicie. Przód, budzący wiele kontrowersji w niektórych nowych modelach BMW, tutaj wygląda spójnie i pasuje do całej koncepcji samochodu. Boczne „skrzela”, umieszczone za przednimi nadkolami, wzmacniają wrażenie dynamiki sylwetki samochodu. 

""

Wnętrze nowego BMW serii 7. Fot: materiały prasowe

Foto: sukces.rp.pl

No dobrze, a wewnątrz? Tu króluje luksus. Ten samochód zapewnia kierowcy wręcz obłędny poziom komfortu. Wśród rzeczy, które mają ułatwić i umilić podróż szczególnie fascynują mnie zagłówki. Są tak miękkie i przyjemne, jakby wykonano je z ptasiego mleczka.

Do tego dochodzi wyprofilowanie fotela kierowcy i możliwość personalizacji jego ustawień. Za kierownicą „siódemki” siedzi się komfortowo, ale zarazem – nie ma wrażenia, że człowiek zapada się w fotel. Przeszycia tapicerki ze skóry Nappa w kolorze koniaku nadają wnętrzu stylowego i luksusowego charakteru, a delikatnie zwrócona w stronę kierowcy konsola środkowa przypomina, kto zawsze był i nadal pozostaje najważniejszy w autach BMW: kierowca.  

Hybryda plug–in: dwa światy

Napęd – jednocześnie klasyczny i innowacyjny. Hybryda, ale nie taka, do jakich się przyzwyczailiśmy. Nowe BMW serii 7 ma napęd typu plug–in, a więc pozwalający ładować baterie podczas postoju, a w czasie jazdy umożliwiający podróż całkowicie na energii elektrycznej, z pominięciem napędu spalinowego.

"Ładowanie hybrydy plug-in BMW"

Ładowanie akumulatorów w BMW 745Le xDrive. Fot: materiały prasowe

Foto: sukces.rp.pl

Można poczuć wolność, którą daje napęd tradycyjny, a zarazem, jeśli przyjdzie ochota, przełączyć się w tryb elektryczny i stać się częścią wielkiej przemiany technologicznej, która zmienia oblicze motoryzacji. Pod maską jest silnik sześciocylindrowy o pojemności trzech litrów oraz 8-biegowa skrzynia automatyczna, a do tego wysokonapięciowy akumulator.

W traksie podróży przez Mazury zasięg podczas jazdy na energii elektrycznej może wydawać się niewielki. W mieście, gdy większość podróży zaczyna się lub kończy w biurze czy domu, to rozwiązanie niemal idealne, bo pozwala pokonywać trasy po mieście niemal bez włączania silnika spalinowego. Jest też dużo wygodniejsza niż klasyczna hybryda, w której akumulator ładuje się podczas jazdy, bo oferuje większy zasięg i daje kierowcy większy wybór – jazda na silniku spalinowym albo całkowicie na energii elektrycznej.

Z drugiej strony – akumulator w hybrydowym BMW serii 7 umożliwia jazdę w trybie elektrycznym z prędkością do 140 kilometrów na godzinę. To decydowanie za szybko jak na warunki miejskie, ale w trasie – idealnie.

Dodajmy do tego jeszcze napęd xDrive, kolejną generację innowacyjnego rozwiązania BMW. Kilkanaście lat temu Bawarczycy, szybciej niż konkurenci, zrozumieli, że napędu na obie osie potrzebują nie tylko leśnicy czy mieszkańcy Bieszczad, ale także kierowcy w dużych miastach. Dzisiaj to standard, inteligentne napędy na obie osie mają w ofercie właściwie wszyscy producenci, ale w 2003 roku, gdy pojawił się xDrive, nie było to tak oczywiste.

Rzeczywistość jest hybrydowa

Elektryfikacja to dzisiaj strategia każdego producenta samochodów. A może raczej – jego być albo nie być. Po ponad wieku wykorzystywania silników spalinowych czeka nas wielka zmiana w motoryzacji. BMW podchodzi do tego bardzo ambitnie. Do 2023  firma z Bawarii chce mieć w ofercie 12 modeli z napędem elektrycznym i 13 – z napędem hybrydowym typu plug–in. Już w tej chwili model BMW i3 najpopularniejszy na świecie elektryczny kompakt segmentu premium. Gdy pojawił się w 2014, był wielką innowacją. Tak dużą, że w 2020 roku wciąż znajduje nabywców na całym świecie.

Z kolei nowe BMW serii 5, jeden z flagowych modeli tej marki, to w tej chwili aż pięć modeli w wersji hybrydowej „plug–in”.  Jednocześnie do wyboru są też inne wersje, by klienci mogli sami zdecydować: chcą napędu elektrycznego, hybrydowego czy spalinowego. Rok 2021 to kolejne premiery – między innymi nowych modeli BMW iNext czy całkowicie elektryczny model BMW i4

"Mazury"

Fot: materiały prasowe

Foto: sukces.rp.pl

Przyszłością motoryzacji będą napędy elektryczne i wodorowe, to nie ulega wątpliwości. A teraźniejszość? Ją z kolei symbolizują hybrydy plug–in. Łączą to, co najlepsze z obu światów. Właśnie takim samochodem pokonywałem mazurskie drogi. Jeszcze tam wrócę, gdy znowu zrobi się normalniej. Na szczęście piękno Mazur nie zniknie, mazurskie jeziora oraz kręte i puste drogi wciąż będą w zasięgu paru godzin jazdy samochodem z każdego miejsca w Polsce.

O tym myślałem, gdy w połowie września mknąłem BMW serii 7 przez opustoszałe mazurskie drogi. Z dzisiejszej perspektywy, w rzeczywistości szarej, zimnej i odpychającej jesieni w Warszawie, tamta sceneria wydaje się całkowicie nierealna, wręcz nieziemska: wrześniowe słońce, ciepło, zieleń i samochód, który mknął przez mazurskie drogi bezgłośnie, zasilany jedynie prądem. Nie był jednak pojazdem elektrycznym, ale właśnie hybrydą typu plug–in.

Pozostało 92% artykułu
Piękne Rzeczy
Ukryta przez 100 lat. „Najcenniejsza kolekcja monet na świecie” idzie pod młotek
Piękne Rzeczy
Zawrotna kariera kalendarzy adwentowych. Marki luksusowe je pokochały
Piękne Rzeczy
Rezydencja rodziny Kennedych we Francji na sprzedaż. Tu JFK uczył się pływać
Piękne Rzeczy
Kidult na zakupach świątecznych. Dlaczego dorośli kupują sobie zabawki?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Piękne Rzeczy
„Prezenty dopaminowe”: nowy trend objął też tradycje świąteczne