Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto ustalili niedawno, że każde pranie pary dżinsów powoduje uwolnienie nawet 56 tysięcy mikrowłókien. Te, wraz ze ściekami, trafiają następnie do rzek, mórz i oceanów.
Autorzy raportu opublikowanego w magazynie „Enviromental Science & Technology Letters” podkreślają, że modyfikowana przez człowieka celuloza (z której składa się tkanina bawełniana) jest dla środowiska równie szkodliwa, jak mikrowłókna syntetyczne czy mikrocząstki plastiku.
Czytaj też: Koniec ery dżinsów. Spodnie dresowe to nowy standard
Ponadto, wraz z włóknami, do oceanów trafiają także chemikalia wchłaniane przez tkaninę w trakcie produkcji czy użytkowania i uwalniane następnie podczas zalegania mikrowłókien w zbiornikach wodnych.
Dżinsy i ekologia: bawełna szkodzi jak plastik
Mikrowłókna oraz mikroplastik od kilku lat uznawane są za jedne z największych problemów ekologicznych. Badacze odnajdują je nie tylko w morzach, ale także w górach czy rejonach odległych od skupisk ludzkich.
W przypadku mikrowłókien badanych przez naukowców z Toronto uwagę zwraca fakt, że od 22 do 51% próbek z Oceanu Arktycznego to „antropogenicznie modyfikowana celuloza”, a połowa tych włókien pochodzi z dżinsów.