Tak jak wiele innych prestiżowych manufaktur zegarkowych, także przedstawiciele marki Patek Philippe na początku pandemii ogłosili, że wstrzymują zaplanowane na 2020 roku premiery. Zmiany w kalendarzu nie dotyczą jednak otwarcia nowej siedziby firmy, która po 5 latach wreszcie jest gotowa do użytku. Prezentacji budynku towarzyszy pierwsza tegoroczna premiera zegarka Patek Philippe, okolicznościowej wersji klasycznego modelu Calatrava.
Czytaj też: Rusza słynne muzeum zegarkowe, na które wszyscy czekali
Zegarek, który stał się ikoną
Zegarek, co rzadkie w przypadku Patek Philippe, stworzono ze stali szlachetnej, a nie złota czy platyny. W przypadku tego modelu należy to rzadkość – po stal Patek chętniej sięga w Nautilusach czy Aquanautach, dla modelu z 1932 r. zarezerwowane są metale szlachetne. Koperta o średnicy 40mm i zaledwie 9,07 mm grubości również „odciąża” ikonę, dodając jej praktycznego wymiaru i pozwalając na korzystanie z zegarka na co dzień. Calatrava o numerze referencyjnym 6007A-001 jest limitowana do 1000 egzemplarzy, a cena zegarka to 28,351 dolarów (ok. 111,5 tys. zł).
Patek Philippe Ref. 6007A-001 Calatrava Fot: materiały prasowe
Inspirowana stylem Bauhausu Calatrava powstała, by pomóc manufakturze w przejściu wielkiego kryzysu lat 30. Dziś, mimo recesji i fatalnego pierwszego kwartału 2020 roku dla szwajcarskiego zegarmistrzostwa stabilność filmy jest niezagrożona – czego dowodem może być choćby finalizacja prac nad siedzibą.