Marnej jakości farba, błędne oznaczenia, nieudana seria. Takich zegarków szukają kolekcjonerzy, bo wiedzą, że to białe kruki. Właśnie dlatego vintage’owy Rolex Submariner z lat 60. z nienaturalnie wyblakłą tarczą może być warty ponad pół miliona złotych
Pomyłki, niedoskonałości i błędy mogą znacząco obniżyć wartość zegarka. Są jednak takie marki, którym błędy przytrafiają się na tyle rzadko, że ich wadliwe modele z miejsca stają się towarem poszukiwanym, wartym fortunę. W przypadku modeli Rolexa Submarinera czy Omegi Speedmaster, które trafiają do sklepu Tropical Watch, na wzrost wartości tych zegarków ma upływ czasu i działanie promieni słonecznych.
Czytaj też: Oto najdroższy model Rolexa sprzedany w internecie
Skąd takie zainteresowanie tymi modelami Rolexa i Omegi? Czarna farba pokrywająca tarcze okazała się bardzo nieodporna na działanie promieniowania UV. Dawniej kolekcjonerzy uznawali odbarwienia na tarczy za wadę, która obniża wartość zegarka. To się jednak zmieniło wraz z rozwojem rynku wtórnego oraz fascynacją vintage’owymi modelami znanych szwajcarskich manufaktur.
Prowadzący Tropical Watch Jacek Kozubek w rozmowie z Wesem Langiem z serwisu internetowego „GQ” przyznaje, że jednym z powodów zainteresowania wyblakłymi modelami Rolexa i Omegi jest znużenie perfekcją współczesnych zegarków mechanicznych. Producenci do opanowali wszystkie tajniki produkcji i błędy niemal im się nie przydarzają. Dlatego rzadkie zegarki z charakterystycznymi odbarwieniami w niektórych przypadkach mogą być warte nawet dwukrotnie więcej niż wersje bez widocznych wad.
Tak jest w przypadku Rolexa Submarinera, kupionego na targu w Kairze. Zegarek długo leżał na słońcu i tarcza uległa odbarwieniu. Jacek Kozubek wycenia tego Rolexa na 145 tys. dolarów, (ok. 550 tysięcy złotych).
„Kiedy jesteś młodszy patrzysz na te zegarki i myślisz, że wyblakły. Potem dojrzewasz, z czasem zaczynają boleć cię stawy i na proces starzenia zegarka zaczynasz patrzeć inaczej. Zaczynasz doceniać te zmiany. Akceptujesz fakt, że zegarki się starzeją, tak jak akceptujesz fakt, że sam się starzejesz” – tak zainteresowanie niedoskonałymi Rolexami czy Omegami (i stojącymi za nimi historiami) wyjaśnia twórca sklepu Tropical Watch.
Źródło: GQ