Aston Martin DBX707: dwie twarze i sekret motoryzacyjnego „old money”

Aston Martin podjął wielkie ryzyko, tworząc projekt, który z pozoru nie pasował do wizerunku brytyjskiej marki słynącej z produkcji arcysportowych maszyn. Jednak model DBX707 to dowód, że jeśli ryzykować, to tylko grając o najwyższą stawkę.

Publikacja: 10.06.2025 09:11

Samochody tej marki nigdy nie musiały być praktyczne (czy James Bond kiedykolwiek przewoził jakiś wi

Samochody tej marki nigdy nie musiały być praktyczne (czy James Bond kiedykolwiek przewoził jakiś większy ładunek, wyjąwszy swoje ego?), a tymczasem DBX taki właśnie jest – choć pojemność bagażnika to zapewne jedna z ostatnich rzeczy, o które pytają klienci odwiedzający salony Astona Martina.

Foto: Materiały prasowe

Aston Martin wraca do Le Mans, legendarnego 24-godzinnego wyścigu, w którym rywalizują najwięksi, a wygrywają najtwardsi, gotowi na to, by zmierzyć się z tym, co nieprzewidywalne i bezlitosne. Gdy piszę te słowa, brytyjska firma jest na ostatniej prostej przygotowań do jednego z najważniejszych „come backów” w sportowej historii tej słynnej marki. Na Le Mans Brytyjczyków w najbardziej prestiżowej kategorii prototypów nie było od blisko 15 lat.

Model Aston Martin Valkyrie to zupełnie nowy rozdział – samochód zbudowany od nowa, przede wszystkim z myślą o sportowej jeździe. Aktualne przepisy w serii wyścigowej WEC stworzono dla takich pojazdów, zaprojektowanych z myślą o wyścigach, ale gotowych także do jazdy po drogach publicznych, w wersjach dopuszczonych do ruchu ulicznego.

Seria WEC, której najważniejszą częścią jest 24-godzinny wyścig Le Mans, stała się areną rywalizacji czołowych producentów – od Toyoty po Ferrari. Tegoroczne Le Mans, które odbędzie się 14 czerwca, będzie dzięki temu niezwykle emocjonującym starciem słynnych marek motoryzacyjnych rywalizujących o tytuł producenta maszyn zdolnych przetrwać arcytrudny test podczas 24 godzin na torze we Francji.

Aston Martin Valkyrie na Le Mans 2025

Aston Martin jest jedną z marek, które pozostają wierne Le Mans. Brytyjczycy ścigali się na tym torze – choć nie w najwyższej kategorii sportowych prototypów, przyciągających najwięcej pieniędzy i budzących największe zainteresowanie. Mimo to brytyjska marka stała się jednym z symboli słynnego wyścigu – podobnie jak charakterystyczna linia nadwozia modelu Vantage czy niepodrabialny gulgot silnika V8 pod maską.

Foto: Materiały prasowe

Dźwięk to zresztą bardzo ważny aspekt wyścigu Le Mans. Przeszywający ryk silników pojazdów mknących po prostej startowej czy rozpędzających się w Les Hunaudières to coś, czego się nie zapomina. Te dźwięki są integralną częścią wyścigu, do tego stopnia, że gdy w niedzielę o 16.00 po 24 godzinach kończy się ściganie i tor cichnie, ma się wrażenie, że ta nagła cisza jest nienaturalna, wręcz niestosowna.

Foto: Materiały prasowe

Dźwięk silników pozwala rozróżnić poszczególnych producentów – przed kilkoma laty Audi wystawiało samochody z silnikami Diesla, które poruszały się po torze niemal bezgłośnie. Dla odmiany Corvetty słyną z charakterystycznego dudnienia silników V8. Podobnie jest z silnikami Porsche – ich „metaliczny” ryk jest nie do podrobienia. Aston Martin w tym roku na Le Mans jako jedyny producent wystawia samochody z wolnossącymi silnikami V12, których jazgot przypomina dawne czasy świetności wyścigów Formuły 1. Dzięki temu Brytyjczycy w tym roku będą sensacją we Francji. W przypadku modelu Valkyrie cały projekt jest niezwykły – od konstrukcji, przez silnik, po wygląd zewnętrzny – wszystko podporządkowano osiągom i zachowaniu na torze.

Aston Martin DBX707: nowe otwarcie

Ten długi wstęp nie jest przypadkowy. Valkyrie jest bardzo odważnym projektem, Brytyjczycy rzucają w ten sposób wyzwanie najpotężniejszym producentom hipersamochodów. Ma dać Astonowi Martinowi nową energię i nową pozycję na rynku. Wreszcie – ma dowieść technicznej doskonałości samochodów sportowych z plakietką Made in Britain w świecie wyścigów długodystansowych, w którym od lat dominują Niemcy, na zmianę z Japończykami i Włochami.

Foto: Materiały prasowe

Podobnie rzecz ma się z modelem DBX707. Nie przypomina on żadnego z samochodów, które były w ofercie Astona Martina w całej, liczącej 112 lat historii tej marki. Jest osobnym rozdziałem, napisanym na nowo, według nowych reguł, w stylu odpowiadającym współczesności, bez pustych ukłonów w kierunku motoryzacyjnej klasyki. DBX707 to popis motoryzacyjnej bezkompromisowości, przykład tego, co dzieje się, gdy firma motoryzacyjna buduje samochód na nowe czasy i na salony samochodowe wchodzi razem z drzwiami oraz kawałkiem futryny.

Aston Martin: Agent 707

SUV-y, czy tego chcemy, czy nie, zmieniły motoryzację. Przesądziły też o przyszłości niektórych producentów. Tak było z Porsche, dla którego model Cayenne był nie tylko koncepcyjnym przełomem, ale zapewnił też niemieckiej marce sukces, jakiego potrzebowała w trudnym okresie. Podobnie można mówić o modelu BMW X5, nie tylko stanowił kompletnie nowy rozdział dla BMW, ale też wyrąbał na rynku miejsce dla zupełnie nowego typu samochodów – dla SUV-ów, miejskich terenówek.

Czytaj więcej

Rolls-Royce Black Badge Spectre: ciemna strona mocy

W przypadku Astona Martina przełom jest jeszcze bardziej doniosły. DBX nie tylko stanowi nowe otwarcie dla marki, ale jest też rodzajem uzasadnionego świętokradztwa. Samochody tej marki nigdy nie musiały być praktyczne (czy James Bond kiedykolwiek przewoził jakiś większy ładunek, wyjąwszy swoje ego?), a tymczasem DBX taki właśnie jest – choć pojemność bagażnika to zapewne jedna z ostatnich rzeczy, o które pytają klienci odwiedzający salony Astona Martina.

Pełna nazwa tego modelu to DBX707. Łatwo się domyślić, co oznacza ta liczba. To informacja o mocy, którą generuje 4-litrowy silnik V8 z podwójnym turbo, do tego z  podwójnym dnem (hello, agencie 007!). 707 koni mechanicznych zapewniające przyspieszenie do 100 km/h w 3,3 sekundy i prędkość maksymalną 310 km/h byłoby niesamowite nawet w dwudrzwiowym samochodzie sportowym. W tym przypadku, gdy mamy do czynienia z SUV-em, jest zdumiewające. Ten Aston Martin to gigantyczna moc (900 Nm!) i sylwetka, obok której nie da się przejść obojętnie, nie rzuciwszy choć przelotnego spojrzenia.

Foto: Materiały prasowe

DBX707 nie ma odpowiednika ani rywala na rynku. Zostawmy na chwilę kwestię mocy. Żaden spośród dostępnych samochodów typu SUV nie budzi tak dużych emocji. Front to potężny grill w charakterystycznym kształcie dla Astona, który wygląda jak rozwarta paszcza, gotowa pożerać wszytko po drodze. Z boku auto wygląda niezwykle dynamicznie, bardziej nawet zwinnie niż masywnie, choć to przecież SUV.

Czytaj więcej

Mercedes-Maybach SL 680 Monogram Series w Polsce. Zapowiedź wiosny

Wreszcie tył – radykalna, zadarta linia bagażnika, smukłe i lekkie światła oraz brutalny dyfuzor przeniesiony niemal wprost ze świata wyścigów. Starannie wyrzeźbiona sylwetka i koła w potężnym rozmiarze 23 cali zaopatrzone w solidne zaciski hamulców – żaden, powtarzam, żaden samochód tak nie wygląda, bo też niewielu projektantów nie poważyłoby się na coś tak radykalnego. A jeśli się odważyli, idę o zakład, że te projekty lądowały w koszu jako szalone i nierozsądne.

Dwie twarze Astona Martina DBX

Środek to zupełne przeciwieństwo wyglądu zewnętrznego. To pięciogwiazdkowy hotel, z którego nie ma się ochoty wychodzić. Jest bez ekstrawagancji, za to niezwykle wręcz komfortowo. Fotele z przodu przytulają kierowcę i pasażera, oferując jednocześnie stabilność i dobre trzymanie. Długa podróż tym samochodem to przyjemność także dlatego, że za kierownicą jest tak komfortowo. Tył to z kolei szeroka i wygodna kanapa dla trzech osób.

Aston Martin zmodernizował niedawno wygląd wnętrza, gros zmian dotyczyło konsoli centralnej i elementów pomagających kierowcy korzystać z rozmaitych funkcji. Zmiana była potrzebna i słuszna, ale najważniejsze, że nie zrezygnowano z tego, o czym nie powinien zapominać żaden szanujący się producent aut, bez względu na półkę cenową. We wnętrzu DBX707 jest ekran dotykowy, ale nie brakuje tu też przycisków. Bardzo dobrze, tak to powinno wyglądać.

Foto: Materiały prasowe

Jazda DBX-em to nie jedna, ale dwie opowieści. Nabywca Astona otrzymuje bowiem nie jeden, ale dwa samochody. Dlaczego? DBX707 to Dr Aston i Mr Martin. Ten pierwszy to elegancja, komfort, styl, najlepsze materiały i wykwintne maniery. Znakiem tego drugiego jest z kolei ryk, moc, wręcz zwierzęcość, niezwykle pociągająca. Od kierowcy zależy, którą wersję wybierze. DBX707 potrafi płynnie przechodzić między tymi dwoma wcieleniami. Może być zdumiewająco szybki i robi doskonały użytek z 707 koni mechanicznych. Wystarczy jednak zmienić tryb jazdy i delikatniej naciskać pedał gazu, by znaleźć się w luksusowym SUV-ie, który z gracją przemierza miejskie ulice. Z tyłu głowy pozostaje jednak ta myśl o mocy, która drzemie pod maską – i którą tak łatwo obudzić.

Sekret „old money”

DBX707 ma zdumiewającą moc, która przekłada się na imponujące osiągi, ale nigdy nie stanie na starcie żadnego wyścigu. Nie musi, to zadanie w rodzinie przypadło modelom Valkyrie i Vantage. DBX707 służy do innych celów. Jest niezwykłym samochodem, który budzi emocje, łączącym komfort ze sportowymi osiągami, które oferują samochody jednoznacznie sportowe. Tworząc DBX-a, projektanci uniknęli ostentacji. Ten samochód mówi pewnym siebie głosem, ale nie krzyczy (chyba że mocniej nacisnąć pedał gazu, ale to już inna historia). Efekt? Wyrafinowanie, luksus i jakość. DBX707 to z pewnością nie jest cichy luksus, jeśli już, to bardzo głośny. Ale „old money”? Jak najbardziej.

Aston Martin wraca do Le Mans, legendarnego 24-godzinnego wyścigu, w którym rywalizują najwięksi, a wygrywają najtwardsi, gotowi na to, by zmierzyć się z tym, co nieprzewidywalne i bezlitosne. Gdy piszę te słowa, brytyjska firma jest na ostatniej prostej przygotowań do jednego z najważniejszych „come backów” w sportowej historii tej słynnej marki. Na Le Mans Brytyjczyków w najbardziej prestiżowej kategorii prototypów nie było od blisko 15 lat.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Samochody
Rolls-Royce Black Badge Spectre: ciemna strona mocy
Samochody
Mercedes-Maybach SL 680 Monogram Series w Polsce. Zapowiedź wiosny
Samochody
Nowa gwiazda branży luksusowej błyszczy w czasach kryzysu. Rekordowe wyniki
Samochody
Rolls-Royce Ghost Series II: luksus lubi zmiany
Samochody
Dzieło sztuki w ruchu. Nowy BMW Art Car debiutuje w wyścigu Le Mans