Ceny biletów na koncerty od lat są zmorą miłośników muzyki. Słuchanie na żywo swoich ulubionych artystów staje się bowiem coraz droższą rozrywką. Nie tylko dlatego, że zespoły żądają coraz większych kwot, bo ich występy stają się coraz bardziej kosztownymi przedsięwzięciami. Także dlatego, że firmy sprzedające bilety dokładają do cen rozmaite opłaty, które często podwajają cenę biletu.
Z taką sytuacją zetknęli się fani brytyjskiego zespołu The Cure, którzy chcieli wybrać się na amerykańskie koncerty grupy. Ticketmaster, największa na świecie firma zajmująca się sprzedażą biletów na koncerty, zderzył się z falą krytyki fanów The Cure. Fanów jednoznacznie poparł Robert Smith, lider zespołu. „Jestem wkurzony tak jak wy” – napisał na Twitterze – i obiecał wyjaśnić sprawę.
Ticketmaster kontra Robert Smith z The Cure
W maju rusza trasa koncertowa zespołu The Cure w Stanach Zjednoczonych. Sprzedaż biletów odbywa się między innymi za pośrednictwem platformy Ticketmaster, na którą bezpośrednio przekierowują linki na oficjalnej stronie zespołu. Zespół The Cure działa od prawie pięciu dekad, to ikona muzyki rockowej. Trudno więc się dziwić, że trasa koncertowa wzbudziła wielkie zainteresowanie.
Czytaj więcej
Zanim Canfranc Estación w hiszpańskich Pirenejach stał się 5-gwiazdkowym hotelem, był stacją kolejową. Secesyjny dworzec przez lata popadał w ruinę, na szczęście odzyskał świetność. Wnętrza budynku zmieniły się nie do poznania.
Najtańsze bilety — przed naliczeniem dopłat — wcale nie były drogie. Zadbał o to zespół, który postanowił nie organizować sprzedaży biletów w tak zwanym systemie dynamicznej wyceny („dynamic pricing”), którą Ticketmaster w przeszłości często praktykował. Dynamiczna wycena działa w sposób podobny jak mnożniki w firmach oferujących przewozy, takich jak Uber – a więc ceny biletów rosną adekwatne do skali zainteresowania nimi.