Okres pandemii okazał się zaskakująco korzystny dla marek luksusowych. Sprzedaż, po chwilowym tąpnięciu w 2020 roku, nie tylko nie spadała, ale rosła. W 2021 roku tacy giganci rynku produktów luksusowych jak LVMH, Kering czy Richemont, ogłaszali rekordowe wyniki sprzedaży. Popyt na luksus stał się rekordowy i na razie nie widać zapowiedzi słabnięcia tego trendu.
Hermes nie nadąża z produkcją
Nie wszyscy jednak poradzili sobie w 2021 roku tak dobrze jak Louis Vuitton czy Gucci. Hermes, francuski dom mody słynący z produkcji (w bardzo limitowanej liczbie, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie), torebek takich jak Birkin czy Kelly, w czwartym kwartale 2021 roku zanotował zaskakujący spadek sprzedaży – 5,4 procenta w segmencie produktów skórzanych. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że spadek nie wynikał z braku zainteresowania torebkami Hermesa. Przeciwnie – popyt jest rekordowy, ale francuski dom mody nie nadążał z produkcją.
Czytaj więcej
Kolejki chętnych, rekordowe zainteresowanie – i rekordowe wyniki sprzedaży. Pandemia okazała się znakomitym okresem dla producentów dóbr luksusowych. Skąd to wielkie zainteresowanie produktami luksusowymi w niepewnych czasach pandemii?
Informacja o spadku sprzedaży w czwartym kwartale 2021 pociągnęła za sobą znaczące spadki akcji Hermesa na giełdzie. Kierownictwo firmy ma ciężki orzech do zgryzienia. Zapotrzebowanie na produkty luksusowe jest obecnie rekordowe, ale firma nie jest w stanie go zaspokoić – po części dlatego, że zakłady produkujące dla Hermesa nie nadążają z produkcją, po drugie dlatego, że brakuje rąk do pracy.
„Mamy do czynienia z bardzo dużym popytem na nasze produkty, ale wymagają one rzemieślniczej produkcji” – powiedział prezes Hermesa Axel Dumas, jego wypowiedź cytuje Reuters. „Wyprodukowanie jednej torebki zajmuje 15 godzin. Nie skrócę tego procesu do 13 godzin, żeby zaspokoić popyt”.