Yvon Chouinard: miliarder, który pozbył się całego majątku. „Tyle mogę zrobić”

Pół wieku temu założył Patagonię, firmę, która uczyniła z niego miliardera. Niedawno przekazał cały majątek w imię walki ze zmianami klimatycznymi. „Tyle mogę zrobić” – napisał w liście do klientów i pracowników.

Publikacja: 23.12.2022 16:38

Yvon Chouinard podczas pisania listu, w którym ogłasza, że przekazuje cały swój majątek na wsparcie

Yvon Chouinard podczas pisania listu, w którym ogłasza, że przekazuje cały swój majątek na wsparcie walki ze zmianami klimatycznymi.

Foto: Campbell Brewer

Yvon Chouinard bardzo się zdenerwował, gdy w 2017 roku zobaczył swoje nazwisko na liście najbogatszych ludzi świata „Forbesa”. Nigdy nie chciałem być miliarderem – często powtarza to zdanie. Hipokryzja? Chyba nie. Jego dokonania dowodzą, że to raczej konsekwencja wyboru drogi życiowej.

84-letni Chouinard nie trafi już więcej na listę miliarderów. W połowie września Amerykanin zapowiedział, że niemal wszystkie akcje założonej przez niego firmy Patagonia, produkującej odzież trekkingową, zostaną przekazane do organizacji non profit. Dzięki temu stanie się ona dysponentem niebagatelnych zysków firmy, sięgających rocznie ponad stu milionów dolarów. Będzie je wydawać na walkę ze zmianami klimatycznymi.

Rodzina Chouinardów pozbyła się majątku wycenianego na 3 miliardy dolarów. „Naszym jedynym udziałowcem jest Ziemia” – napisał Chouinard w liście informującym o zmianach w Patagonii. Wielu bardzo zamożnych ludzi chętnie opowiada o tym, że są gotowi zaangażować się w walkę z kryzysem klimatycznym. Yvon Chouinard pokazał, że to zaangażowanie nie musi opierać się na zasadzie „tak, ale…”. Może być bezwarunkowe.

Kim jest Yvon Chouinard?

Yvon Chouinard, od wczesnej młodości zapalony wspinacz, nie odziedziczył Patagonii. Nie dostał też pieniędzy od rodziców. Właściwie jedyne, co od nich otrzymał, to zaniedbany kurnik na rodzinnej farmie w kalifornijskiej miejscowości Burbank. To tam pod koniec lat 50. zaczęła się historia przedsięwzięcia, z którego później wypączkowała Patagonia. Początek dała jej pasja Chouinarda – wspinanie i wyprawy.

Czytaj więcej

Jeden gigant odzieżowy pozywa drugiego. Poszło o małą kieszonkę z klapką

Firma założona w 1973 roku zaczęła produkować ubrania i akcesoria trekkingowe i turystyczne. Szybko stała się bardzo modną marką. Nie chodziło jednak jedynie o ubrania. Z powodu niekonwencjonalnego podejścia Chouinarda do prowadzenia biznesu wielu klientów traktowało wybór Patagonii jak manifest, pod którym byli gotowi się podpisać.

Yvon Chouinard w czasach, gdy był zapalonym wspinaczem.

Yvon Chouinard w czasach, gdy był zapalonym wspinaczem.

Foto: Tom Frost

Firma od początku funkcjonowała na własnych zasadach. W siedzibie Patagonii, w mieście Ventura w Kalifornii, wprowadzono żłobek dla dzieci pracowników, zanim zaczęły to robić inne firmy. Wegańskie menu w kantynie pracowniczej stało się normą na długo przed tym, zanim słowo „weganizm” zaczęto odmieniać na wszelkie sposoby. Elastyczny czas pracy stał się w Patagonii standardem, zanim zaczęli go zachwalać specjaliści od HR. Z ważnego powodu. „Idziesz surfować wtedy, gdy są fale, jedziesz na narty, gdy spadnie świeży śnieg. Chcieliśmy stworzyć miejsce pracy, w którym będzie to możliwe” – mówił Chouinard podczas spotkania ze studentami kalifornijskiego uniwersytetu UCLA.

Nie kupuj tej kurtki

Nie chodziło jedynie o luz w pracy. Patagonia od lat przekazywała na rzecz organizacji ekologicznych kwoty stanowiące równowartość procentu sprzedaży w danym roku. To były pokaźne sumy, ale tegoroczna decyzja znacząco je przebija. „Jeśli ta planeta ma przetrwać, każdy z nas będzie musiał zrobić wszystko, co w jego mocy, wykorzystując zasoby, którymi dysponuje. To jest to, co my możemy zrobić” – napisał w liście zapowiadającym pozbycie się firmy.

W swoim manifeście „Pozwólcie moim ludziom surfować” z 2005 roku, wydanym później jako książka, Chouinard napisał: biznesmenem jestem od blisko 60 lat. Ciężko mi o tym mówić, tak jak ciężko się przyznać do tego, że jest się alkoholikiem czy prawnikiem. Nigdy nie szanowałem swojego zajęcia.

To stwierdzenie można by uznać za kiepską kokieterię ze strony miliardera, gdyby nie fakt, że Yvon Chouinard od 60 lat udowadnia, że chce prowadzić firmę według własnych zasad. „Nie kupuj tej kurtki” – brzmiało hasło z reklamy Patagonii zamieszczonej w „New York Timesie” z okazji „czarnego piątku”, święta zakupów. Chodziło o zwrócenie uwagi na potrzebę dłuższego używania rzeczy, które już mamy, zamiast zastępowania ich nowymi.

„Zawsze chcieliśmy łamać zasady w biznesie, nie zamierzaliśmy postępować tak jak inni” – mówił podczas wspomnianego wykładu na UCLA. Być może teraz inni, równie zamożni jak Chouinard, pójdą jego śladem. „Mam nadzieję, że to, co robimy, wpłynie na powstanie kapitalizmu nowego typu, w którym nie chodzi o to, by istniała garstka bogatych i mnóstwo biednych” – powiedział Chouinard reporterowi „New York Timesa”.

Yvon Chouinard bardzo się zdenerwował, gdy w 2017 roku zobaczył swoje nazwisko na liście najbogatszych ludzi świata „Forbesa”. Nigdy nie chciałem być miliarderem – często powtarza to zdanie. Hipokryzja? Chyba nie. Jego dokonania dowodzą, że to raczej konsekwencja wyboru drogi życiowej.

84-letni Chouinard nie trafi już więcej na listę miliarderów. W połowie września Amerykanin zapowiedział, że niemal wszystkie akcje założonej przez niego firmy Patagonia, produkującej odzież trekkingową, zostaną przekazane do organizacji non profit. Dzięki temu stanie się ona dysponentem niebagatelnych zysków firmy, sięgających rocznie ponad stu milionów dolarów. Będzie je wydawać na walkę ze zmianami klimatycznymi.

Pozostało 86% artykułu
Ludzie
Stworzyła polską markę luksusową. „Projektantką zostałam trochę przez przypadek”
Ludzie
Polska architektka w Dubaju: nie dostaję próśb od klientów o złote żyrandole
Ludzie
Najbogatsza kobieta na świecie zdetronizowana. Triumf słynnej rodziny z USA
Ludzie
Wśród generacji Z rośnie nowy typ milionerów. Błyskawiczna kariera w ciągu roku
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ludzie
Pokolenie „małych sukcesów”: dlaczego generacja Z nie chce iść w ślady rodziców?