Mężczyźni kochają brodę i zarost. Producenci golarek muszą się z tym pogodzić

Moda na brodę miała szybko minąć, tymczasem okazała się bardzo trwała – mężczyźni wciąż chcą nosić zarost. A to oznacza, że tradycyjna golarka nie ma dzisiaj sensu. Potrzebne jest nowe podejście, bo zmieniły się męskie potrzeby.

Publikacja: 28.03.2022 10:17

Broda miała być przejściową modą, a okazało się, że mężczyźni na całym świecie nie tęsknią za gładko

Broda miała być przejściową modą, a okazało się, że mężczyźni na całym świecie nie tęsknią za gładko ogoloną twarzą.

Foto: Materiały prasowe

Kiedy kilkanaście lat temu wróciła moda na zarost, wiele osób prognozowało, że to chwilowy trend, który nie się utrzyma zbyt długo. Ideał brodatego drwala miał nie przetrwać próby czasu. Okazuje się, że krytycy bród nie mieli racji. Mężczyźni pokochali zarost i nie zanosi się, by ta miłość miała w najbliższym czasie osłabnąć. 

Wizerunek dokładnie ogolonego mężczyzny praktycznie zniknął z mediów czy popkultury. Niemal wszędzie widać za to mniej lub bardziej zarośniętych brodaczy. Dla mężczyzn to świetna wiadomość – trudno znaleźć kogoś, kto lubi poświęcać czas na dokładne golenie i znosić wszelkie niewygody (oraz rany) z tym związane.

Jak wybrać dobrą golarkę do zarostu?

Efekt jest taki, że dzisiaj kult brody i zarostu ma się świetnie, a na horyzoncie nie widać żadnej zapowiedzi trendu, który mógłby to zmienić. To problem dla producentów golarek, którzy przez wiele dekad doskonalili technologie pozwalające mężczyznom ogolić się jak najdokładniej, do gołej skóry. Te rozwiązania okazują się nieprzydatne, bo mężczyźni nie chcą się golić. Nie chcą i koniec, kropka.

Czytaj więcej

Rusza pierwszy salon z kosmetykami do makijażu dla mężczyzn

Co zrobić? Można oczywiście kontestować rzeczywistość i uparcie wierzyć w to, że czasy dokładnie ogolonych męskich twarzy wrócą. Być może tak się stanie, ale nie w najbliższym czasie. Można też się dostosować, posłuchać głosu mężczyzn i wyjść na przeciw ich potrzebom.

A te potrzeby bardzo się zmieniły, bo dzisiaj mężczyźni używają golarek w zupełnie inny sposób. Zamiast golić twarz, zależy im na precyzyjnym modelowaniu zarostu i utrzymywaniu go w nienagannym stanie. Ale to nie wszystko, bo golarka ma też pomagać w usuwaniu owłosienia na ciele. Jedyny powód, dla którego mężczyźni powinni mieć w łazience takie urządzenie brzmi: golarka będzie wielofunkcyjnym urządzeniem, które ułatwi życie. 

Foto: Materiały prasowe

Czołowi producenci tego typu sprzętów zrozumieli to już dawno i wiedzą, że męskie potrzeby się zmieniły. Dlatego produkują urządzenia uniwersalne, których główną zaletą nie jest to, że jedną rzecz robią znakomicie, ale że wiele rzeczy robią dobrze. Do tego grona firm należy Braun, który w tym roku świętuje swoje stulecie. 

Nowa golarka tej firmy, Series X, to przykład takich zmian. Series X to wielofunkcyjny kombajn, który zaprojektowano z myślą o goleniu, stylizacji i przycinaniu zarostu – nie tylko na twarzy, także na ciele.

Żeby połączyć te wszystkie funkcje, trzeba zaprojektować golarkę zupełnie inaczej niż tradycyjne urządzenia tego typu. Weźmy ostrze – musi pracować zupełnie inaczej. Braun Series X ma cztery elementy tnące, z których dwa są trymerami bocznymi, a dwa – ostrzami centralnymi. Ruchoma głowica Flex dopasowuje się do kształtu twarzy, ale też – do ciała, co jest ważne, gdy przychodzi do golenia miejsc trudno dostępnych. O wielofunkcyjnych nasadkach nie warto wspominać, bo to oczywiste – dzięki nim można uzyskać optymalną długość zarostu.

Co jeszcze muszą umieć współczesne golarki? W wodzie powinny radzić sobie równie dobrze co podczas golenia na sucho. Czasy, gdy mężczyźni starannie smarowali twarz pianą przed lustrem, dawno minęły. 100-procentowa wodoodporność to funkcja niezbędna. Dzisiaj liczy się czas i funkcjonalność, dlatego często golenie ma miejsce podczas korzystania z prysznica. Na golenie przed lustrem szkoda czasu.

Nowe golarki muszą też być kompaktowe. Potężny wielofunkcyjny trymer, który leży w dłoni jak kolba kukurydzy ma wiele zalet, ale w kosmetyczce aktywnego, podróżującego mężczyzny nie ma zbyt wiele miejsca, więc golarka musi być niewielkich rozmiarów, wielkości elektrycznej szczoteczki do zębów. Liczy się funkcjonalność, dzięki niewielkim rozmiarom i wadze golenie zarostu czy ciała jest dużo bardziej komfortowe. A właśnie komfort użytkowania stał się podstawowym kryterium według którego wybieramy dzisiaj produkty do pielęgnacji.

Kiedy kilkanaście lat temu wróciła moda na zarost, wiele osób prognozowało, że to chwilowy trend, który nie się utrzyma zbyt długo. Ideał brodatego drwala miał nie przetrwać próby czasu. Okazuje się, że krytycy bród nie mieli racji. Mężczyźni pokochali zarost i nie zanosi się, by ta miłość miała w najbliższym czasie osłabnąć. 

Wizerunek dokładnie ogolonego mężczyzny praktycznie zniknął z mediów czy popkultury. Niemal wszędzie widać za to mniej lub bardziej zarośniętych brodaczy. Dla mężczyzn to świetna wiadomość – trudno znaleźć kogoś, kto lubi poświęcać czas na dokładne golenie i znosić wszelkie niewygody (oraz rany) z tym związane.

Pozostało 83% artykułu
Kosmetyki
Regeneracja skóry po lecie pełnym słońca. Od czego zacząć?
Kosmetyki
Nowa strategia marki Avon. Współpraca z najpopularniejszą drogerią w Polsce
Kosmetyki
Rabanne Million Gold For Her: kwiatowa rewolucja i połysk złota
Kosmetyki
Rabanne Beauty wchodzi do Polski. Pionierska siła marki i innowacyjne formuły
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kosmetyki
Nadchodzi nowy „efekt szminki”. Co kupujemy, by osłodzić sobie czas kryzysu?