Historia podrabiania win jest tak długa jak długa jest historia samego winiarstwa. W XXI wieku metody są coraz bardziej wyrafinowane, a ich wykrywaniem zajmują się specjalnie wykwalifikowani eksperci.
Wina podrabia się na potęgę
Wino – zwłaszcza to pochodzące od prestiżowego producenta – porównuje się do dzieła sztuki. Tak jak obraz, który wyszedł spod ręki wielkiego mistrza, również butelka wina ma pewne cechy, które odróżniają ją od falsyfikatu.
Już Pliniusz Starszy narzekał, że jego przyjaciele pili fałszywe wina, które on – jako jeden z pierwszych, znanych historii ekspertów winiarskich – był w stanie odróżnić od autentycznego. Bliższym naszych czasów skandalem była tak zwana afera glikolowa, a jej wykrycie zawdzięczamy pracownikom laboratorium.
W 1985 roku okazało się, że miliony litrów austriackiego wina sztucznie postarzono toksycznym glikolem. Po gigantycznym kryzysie w branży winiarskiej Austriacy zaczęli bardzo przykładać się do produkcji swoich win. Dziś wytwarzają jedne z najlepszych na świecie.
Czytaj więcej
Chińskie wina dotąd nie miały dobrej prasy. Eksperci patrzyli na nie z pobłażaniem, nie widząc w nich potencjału. To się jednak zmienia, a najlepsi francuscy czy włoscy winiarze zaczynają zdawać sobie sprawę, że w Chinach wyrastają im potężni rywale.