W kontekście podawania wina w odpowiedniej temperaturze często spotykamy się z określeniem: „temperatura pokojowa”. Co ono właściwie oznacza i czy rzeczywiście warto podawać wino w temperaturze dwudziestu kilku stopni?
Chłodzenie czerwonego wina: temat tabu
Z przekonaniem, że czerwonego wina nie trzeba lub wręcz nie należy schładzać przed podaniem, można się spotkać nawet wśród niektórych pracowników obsługi w dobrych restauracjach. Powód jest prosty: jeszcze nie tak dawno rzeczywiście tego nie robiono. Dlaczego? Przyczyna jest bardzo prozaiczna – ludzie mieszkali po prostu w znacznie chłodniejszych domach.
Czytaj więcej
Specjalistyczne pojęcia winiarskie mają ułatwić wybór. Dzięki ich znajomości wiadomo, czego można spodziewać się po danym produkcie. Tyle teoria, praktyka bywa dużo bardziej skomplikowana. Co oznaczają trudne słowa na etykietach win?
Jeszcze niecałe sto lat temu osoby, których stać było na kupienie i przechowywanie wina, mieszkali przeważnie w domach z cegły. Dysponując kominkiem lub prostym systemem grzewczym, budynki były notorycznie niedogrzane. Z tego powodu temperatura przez niemal cały rok utrzymywała się w budynkach z cegły na poziomie kilkunastu stopni Celsjusza.
Dla wina nie było wówczas lepszych warunków do jego podawania. Temperatura w kieliszku w owych niedogrzanych domach oscylowała między 15 a 18 stopniami Celsjusza. W przypadku większości win jest najbardziej odpowiednia.