Reklama

Zaprojektowali polski pawilon na Expo w Japonii. „Wykorzystaliśmy szansę”

Widzieliśmy na wystawie ogromną liczbę Japończyków. To nas ucieszyło, bo przy projektowaniu polskiego pawilonu postawiliśmy na japońską estetykę i mamy poczucie, że jest to pozytywnie odbierane – mówi Alicja Kubicka z pracowni Interplay Architects, która przygotowała projekt polskiego pawilonu na tegoroczną wystawę Expo w Osace.

Publikacja: 25.07.2025 12:43

Alicja Kubicka i Borja Martinez. – Ja i mój partner, Borja Martinez, wykorzystaliśmy szansę, którą b

Alicja Kubicka i Borja Martinez. – Ja i mój partner, Borja Martinez, wykorzystaliśmy szansę, którą była praca w biurze Kengo Kumy w Paryżu. Trafiliśmy w ten sposób do świata architektury najwyższej klasy – mówi Alicja Kubicka.

Foto: Naroa Fernandez

Expo to architektoniczny park atrakcji i eksperymentów – mówi Alicja Kubicka z pracowni Interplay Architects, współautorka, razem z Hiszpanem, Borją Martinezem, projektu polskiego pawilonu na tegoroczne Expo w Osace w Japonii. Wystawa przyciąga tłumy – pod koniec czerwca poinformowano, że na półmetku Expo (koniec przewidziano na połowę października) ogromne tereny wystawiennicze na sztucznej wyspie Yumeshima w Osace odwiedziło ponad 10 milionów osób, mimo morderczych upałów panujących latem na południu Japonii. Expo to okazja do zaprezentowania dorobku technologicznego i kulturalnego państw, ale też przestrzeń, w której mogą powstać nietuzinkowe obiekty. Innymi słowy – to świetna okazja dla architektów, by się zaprezentować przed całym światem. Jak poradzili sobie z tym zadaniem projektanci polskiego pawilonu na tegoroczną wystawę światową?

Jak zaprojektować pawilon na Expo? 

Alicja Kubicka: Wystawy światowe są ogromne, zwiedzający nie są w stanie odwiedzić wszystkich budynków, dlatego bryła i fasada pawilonu muszą intrygować oryginalnością i zapraszać do środka. Forma pawilonu oraz detal elewacji – to były nasze priorytety. Zobaczyliśmy nieregularną działkę, na której miał stanąć polski pawilon, przeanalizowaliśmy, skąd będą przychodzić ludzie i w ten sposób narodził się pomysł na stworzenie pawilonu w kształcie spirali. Chcieliśmy, żeby ten obiekt niejako wciągał zwiedzających do środka. Sercem spirali jest kameralna sala koncertowa z intymną atmosferą, którą potęguje bursztynowe światło. Z niej rozchodzą się ramiona spirali. Gdy opracowaliśmy kształt murów, a także proporcje bryły, zaczęliśmy aplikować różne języki formalne elewacji. Odrzuciliśmy rozwiązania powszechnie stosowane, wiedzieliśmy, że potrzebujemy czegoś nowego i zaskakującego.

Skoro Polska inwestuje pieniądze w wystawę światową, to musi zaprezentować się jako kraj innowacyjny.

Dlatego postawiliśmy na elementy projektowane na zamówienie. Nie chcieliśmy sięgać po typową okładzinę elewacyjną. Mieliśmy poczucie, że w ten sposób nie wydobędziemy pełnego potencjału gry światła i cienia, którą oferują zakrzywione ściany pawilonu. Zaczęliśmy więc szukać odpowiedniego rozwiązania, w ten sposób pojawił się pomysł rozcięć na fasadzie, które nadają dynamizmu spirali. Ten moduł elewacji stał się kluczowym elementem projektu. Potem, gdy ustalaliśmy wysokość konkretnych kondygnacji, zawsze mieliśmy z tyłu głowy tę jednostkę modułu, to ułatwiało nam „złapanie” proporcji przy okazji zmian projektowych.

Czytaj więcej

Willa z Wrocławia wśród najpiękniejszych domów świata. Prestiżowe wyróżnienie
Reklama
Reklama

Expo to koncert solistów, każdy architekt tworzy, nie oglądając się na kontekst, którego z reguły po prostu nie ma. Jak się odnaleźć w takiej sytuacji, tworząc autorskie rozwiązanie? 

To prawda, na Expo każdy chce się wyróżnić. Nazywamy Expo architektonicznym Disneylandem, to park atrakcji i eksperymentów. To w sumie ciekawe, że tyle różnych języków formalnych spotyka się w jednym miejscu. Na etapie projektowania wszyscy architekci pracowali równocześnie. Rozpoczynając pracę, dysponowaliśmy jedynie danymi dotyczącymi rozmiarów działki i maksymalnych wysokości sąsiadujących budynków. Mieliśmy też w pamięci kierunek ruchu zwiedzających. Projektując na Expo, jesteśmy niejako uwolnieni od kryterium ponadczasowości w architekturze. To istotne, gdy projektujemy budynek stały. Natomiast targowy, tymczasowy charakter wydarzenia daje nam większą wolność. 

Detal elewacji pawilonu polskiego na Expo 2025 w Osace.

Detal elewacji pawilonu polskiego na Expo 2025 w Osace.

Foto: Andrzej Chojnowski

Byliście w Japonii na otwarciu Expo. Jakie wrażenie zrobiła na was ta wystawa?

Widzieliśmy na wystawie ogromną liczbę Japończyków. To nas ucieszyło, bo przy projektowaniu polskiego pawilonu postawiliśmy na japońską estetykę i mamy poczucie, że jest to pozytywnie odbierane. Jeśli chodzi o wrażenia architektoniczne, wiadomo, że poziom jest nierówny, ale część pawilonów chcielibyśmy porządnie zwiedzić, bo zwróciły naszą uwagę. Na tegorocznym Expo kilka obiektów zaprojektowali architekci światowej klasy, choćby Kengo Kuma czy Norman Foster, jesteśmy też pod wrażeniem drewnianego pierścienia projektu Sou Fujimoto, okalającego teren wystawy. To największa budowla drewniana na świecie. Bardzo bym chciała, żeby ten obiekt pozostał jako symbol tegorocznego Expo.

Jak wyglądała droga do punktu, w którym znaleźliście się dzisiaj – jako projektanci pawilonu polskiego na tegoroczne Expo? 

Studia skończyłam w 2017 roku, dużą część z nich spędziłam w Hiszpanii. Profesorowie przestrzegali nas: znajdźcie sobie alternatywę dla tego zawodu. Na wykłady zapraszano architektów, którzy np. zaczęli produkować koszulki albo prowadzili pizzerie.

Problem braku perspektyw dla architektów był wówczas bardzo poważny w Hiszpanii. Ten kraj doświadczył załamania rynku po boomie budowlanym z początku XXI wieku, dlatego byliśmy pokoleniem, które zastanawiało się, co będzie robić w życiu.

Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa z drogi zawodowej, którą wybrałam. Ja i mój partner, Borja Martinez, wykorzystaliśmy szansę, którą była praca w biurze Kengo Kumy w Paryżu. Trafiliśmy w ten sposób do świata architektury najwyższej klasy. Dzięki temu dzisiaj czujemy się jak ryba w wodzie w dużych międzynarodowych projektach.

Reklama
Reklama

Wasza pracownia Interplay Architects jest młoda stażem. Jak opisalibyście jej styl? 

Niektórzy architekci mają bardzo silny styl formalny – wystarczy rzut oka na budynek i od razu widać, kto jest jego autorem. Są też architekci, którzy zawsze biorą pod uwagę kontekst i sięgają po bardzo różnorodne materiały. Chcielibyśmy podążać tą drugą drogą. Architektura stała się niezwykle złożoną dziedziną. Zależy nam, by uniknąć wrażenia, że architekt to omnibus, który wymyśli i zaprojektuje wszystko, od budynku po oświetlenie. My stawiamy na współpracę z najlepszymi specjalistami. Uważamy, że praca zespołowa może dać lepszy efekt niż solowy popis. To prawda – jesteśmy młodym biurem, a pawilon polski był naszym pierwszym budynkiem publicznym, ale mamy nadzieję na kolejne międzynarodowe projekty w przyszłości. Jestem Polką, mój partner jest z Hiszpanii, mieszkamy we Francji i nie zamykamy się na żadne pomysły.

Doświadczenie zawodowe zbierała pani za granicą. Co dał pani wyjazd? 

Kiedy pojawiła się idea wyjazdu na Erasmusa, mój tata naciskał: jedź, ucz się, zdobywaj wiedzę i rozwijaj się jako architektka. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Jestem też świadoma tego, co dało nam członkostwo w Unii Europejskiej. Reprezentuję pokolenie architektów, dla którego granice nie istnieją i mam przekonanie, że to przyniesie dobrą zmianę. To jeden z pozytywnych aspektów globalizacji. Są też jednak zagrożenia: musimy uważać, byśmy nie stracili tożsamości, bo architektura musi pozostać powiązana z kontekstem. Za to krytykowany był ruch modernistyczny, bo nagle na całym świecie zaczęły wyrastać białe sześciany i prostopadłościany. Musimy uczyć się od innych, ale nie możemy zapomnieć, że architektura powinna być dopasowana do miejsca, w którym powstaje.

Kilka lat spędziliście w pracowni Kengo Kumy, jednego z najważniejszych współczesnych architektów. Co wyróżnia jego architekturę? 

Przede wszystkim dbałość o detal oraz to, że proces projektowania nie jest w jego przypadku jednoznacznie liniowy. U Kengo Kumy nie pracuje się „od ogółu do szczegółu”, detal pojawia się na bardzo wstępnym etapie prac, podczas gdy wiele pracowni zaczyna od bryły i dopiero potem zajmuje się szczegółami.

Jak doświadczenie zdobyte w pracowni Kengo Kumy przydało się przy projektowaniu pawilonu polskiego na Expo? 

Bez tego nasz pawilon wyglądałby zupełnie inaczej. Wykorzystaliśmy całą wiedzę, którą tam zdobyliśmy, a także wyczucie estetyki japońskiej, bo Kengo Kuma często odwołuje się do tradycji, chętnie sięga też po tradycyjne techniki i potrafi się nimi bawić. W jego pracowni duży nacisk kładzie się też na wykorzystanie drewna. To materiał, z którym pracowaliśmy praktycznie w każdym projekcie i z pewnością będziemy do niego wracać w przyszłości.

Reklama
Reklama

W japońskich budynkach podziwiam to, jaką wagę przywiązuje się do właściwego oświetlenia. To widać w Japonii, i w metropoliach, i w wioskach.

Projektując pawilon polski, współpracowaliśmy z japońskim biurem Amber, które odpowiada też za oświetlenie wystawy. Cieszymy się, że nocny widok budynku wygląda dokładnie tak, jak to sobie wyobrażaliśmy.

Czym dla pani jest sukces zawodowy? W którym momencie żmudnego procesu projektowania przychodzi spełnienie? 

Kulminacją zawsze jest moment, gdy stajemy przed budynkiem zbudowanym według naszej koncepcji. To zawsze piękna chwila wzruszenia i ulgi. Jesteśmy świadomi tego, że projekty architektoniczne zazwyczaj nie są realizowane i pozostają jedynie na papierze, dlatego nie jest to zawód dla niecierpliwych (śmiech). Owoce naszej pracy zazwyczaj widzimy po kilku latach, choć wiele projektów nie ma deadline’ów i co za tym idzie – ram czasowych, więc potrafią się ciągnąć. Czujemy satysfakcję z robienia nowych rzeczy, a także wielką radość, kiedy uda nam się zrobić coś, czego jeszcze nikt nie widział. Naszym nadrzędnym celem jest popchnąć architekturę do przodu, dodać od siebie małą cegiełkę. 

Jak powinna zmienić się rola architektów w rzeczywistości postępujących zmian klimatu? Emisyjność branży budowlanej to problem, którego nie da się zamieść pod dywan.

Jestem świadoma wyzwań, przed którymi stoją architekci. Mam też świadomość, że żyjemy w rzeczywistości kapitalizmu. Jako architekci coraz częściej musimy się wpisywać w trendy światowe. Dzisiaj wszystko dzieje się szybciej, a architektura staje się trochę jak moda, na każdy sezon musimy mieć coś innego. Odpowiedzią na wyzwania klimatyczne nie są jednak drastyczne rozwiązania – nie przestaniemy przecież budować z dnia na dzień. Architekci mogą proponować nowe idee i naciskać na ich realizację, ale do tego musi się też dostosować cały rynek budowlany. Wszyscy muszą być świadomi celu, o który walczymy. Mamy świadomość śladu węglowego generowanego przez nowe budynki i to będzie w przyszłości coraz większe wyzwanie dla organizatorów Expo. 5 lat między jedną wystawą a drugą to bardzo mało. Sto lat temu w pięć lat dało się budować pawilon, bo dokumentacja techniczna liczyła wówczas dosłownie 15 kartek i 3 rzuty. Dzisiaj próbujemy zachować takie samo tempo prac, choć procesy administracyjne i normy do spełnienia są o wiele bardziej drobiazgowe i rygorystyczne. Jeśli zależy nam na innowacjach, architekci i specjaliści powinni mieć więcej czasu do dyspozycji, aby móc bardziej wgłębić się w innowacyjne rozwiązania, spełniając zarazem współczesne normy bezpieczeństwa. 

Expo to architektoniczny park atrakcji i eksperymentów – mówi Alicja Kubicka z pracowni Interplay Architects, współautorka, razem z Hiszpanem, Borją Martinezem, projektu polskiego pawilonu na tegoroczne Expo w Osace w Japonii. Wystawa przyciąga tłumy – pod koniec czerwca poinformowano, że na półmetku Expo (koniec przewidziano na połowę października) ogromne tereny wystawiennicze na sztucznej wyspie Yumeshima w Osace odwiedziło ponad 10 milionów osób, mimo morderczych upałów panujących latem na południu Japonii. Expo to okazja do zaprezentowania dorobku technologicznego i kulturalnego państw, ale też przestrzeń, w której mogą powstać nietuzinkowe obiekty. Innymi słowy – to świetna okazja dla architektów, by się zaprezentować przed całym światem. Jak poradzili sobie z tym zadaniem projektanci polskiego pawilonu na tegoroczną wystawę światową?

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Sukces Story
Agnieszka Servaas: Chcemy pokazać, jak można się zainspirować modą cyrkularną
Sukces Story
Szczepan Wroński z pracowni WXCA: Szukaliśmy obszaru, w którym będziemy najlepsi
Sukces Story
Jedyna kobieta, która ma 4 gwiazdki Michelin. „Sama dla siebie jestem idolką”
Sukces Story
Natalia Bukowiecka: Żyję chwilą, nie planuję tego, co wydarzy się za 4 czy 8 lat
Sukces Story
Grażyna Kulczyk: Zależało mi, żeby świat poznał Jadwigę Maziarską
Reklama
Reklama