Awangardowe ubrania i dodatki graniczące z dziwnością i kiczem nie są w świecie mody niczym nowym. Dotychczas jednak przynależały przede wszystkim do świata haute couture i były artystycznymi wizjami projektantów. Dziś na ulicy noszą je i gwiazdy, i wszyscy, którzy chcą wyglądać oryginalnie.
Moda: im dziwniej, tym lepiej
Kreowanie mody od zawsze było wypadkową podpatrzonych na ulicy trendów oraz pomysłów, jakie rodziły się w kreatywnych umysłach projektantów. Dziś, chyba jak nigdy wcześniej, do głosu dochodzi gust samych miłośników mody. Jego odbicie bardzo wyraźnie widać w najnowszych kolekcjach czołowych projektantów.
Takie domy mody jak Louis Vuitton czy Gucci od dekad kojarzono z klasycznymi, wyrafinowanymi kreacjami. Tymczasem projektanci tych i wielu innych luksusowych marek bacznie obserwują media społecznościowe, podpatrując stylizacje miłośników – i innych, młodych twórców mody.
Czytaj też: Dres? Garnitur? Jedno i drugie. Nadchodzi moda hybrydowa
W promowaniu tych ostatnich, a także kreowaniu nowych trendów, wiele do powiedzenia mają współczesne ikony mody. Furorę zrobiły sandały Kylie Jenner wykonane ze słynnych torebek „Birkin” Hermèsa. Ich autorem jest nowojorska grupa artystyczna MSCHF, która kupiła autentyczne „birkiny” i przerobiła je na sandały.
Najnowszym przykładem zjawiska modowego „pop-artu” jest ekskluzywna torebka do złudzenia przypominająca pudełko makaronu włoskiej marki Barilla. Autorem tego projektu jest nowojorski projektant Nikolas Bentel. Skojarzenia z „puszkami zupą Campbell” Andy’ego Warhola wydają się trafne.