PETA, amerykańska organizacja walcząca o etyczne traktowanie zwierząt, w ubiegłym tygodniu kupiła akcje ponad 20 znanych firm odzieżowych, które wykorzystują do produkcji ubrań wełnę, kaszmir i moher.
To sprawdzona strategia tej organizacji, która regularnie stara się kupować minimalną liczbę akcji uprawniającą do udziału w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. W ten sposób przedstawiciele PETA mogą wpływać na decyzje kierownictwa firm, których działalność ta organizacja uważa za szkodliwą lub nieetyczną.
Giganci rynku mody na celowniku
Duże giełdowe spadki spowodowane przez pandemię sprawiły, że w tym roku „łup” organizacji jest wyjątkowo spektakularny. Wśród firm, które będą musiały liczyć się z obecnością przestawicieli PETA na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy, znaleźli się giganci branży luksusowej jak Capri Holding (właściciel Versace i Michael Kors), Tapestry Inc. (Coach, Kate Spade), Burberry, Guess, Ralph Lauren czy Urban Outfitters.
Tym razem PETA kładzie nacisk na okrucieństwo wobec kóz i owiec oraz ekologiczne szkody, wyrządzane przez pozyskiwanie wełny.
W ostatnich latach na celowniku PETA najczęściej znajdowali się producenci ubrań wykorzystujący naturalne futra i skóry. Wśród ofiar stosowanej przez PETA taktyki „konia trojańskiego” były między innymi Prada, Hermes czy LVMH.