Możliwość odbierania zamówień bez wysiadania z samochodu od zawsze była jednym z symboli barów szybkiej obsługi czyli fast-foodów. Takie rozwiązanie było wygodne i szybkie – podjeżdżałeś, zamawiałeś i w drogę.
To już w większości nieaktualne. Pod barami popularnych sieci fast-foodowych stoi zazwyczaj sznur samochodów, a usługa, która miała być szybka i wygodna, staje się coraz częściej udręką. Co z tym zrobić? Sieć KFC uruchamia nową, nietypową usługę, która ma pomóc rozładować korki. Brzmi to trochę jak „Dzień pieszego pasażera” z filmu „Miś” Stanisława Barei.
Co zamiast drive thru? Przyjedź i odbierz przy kasie
Sieć KFC wprowadza (na razie w USA) nową usługę o nazwie Quick Pick-Up. Na czym polega? Najpierw trzeba złożyć zamówienie przez aplikację albo stronę internetową, a następnie podjechać samochodem do wybranego lokalu KFC, zaparkować w wyznaczonej strefie, a potem wysiąść i pójść po odbiór zamówienia, które czekać będą w wyznaczonej strefie przy kasach.
Czytaj więcej
Paul Cunningham, zdobywca dwóch gwiazdek Michelin, zrealizował niecodzienną współpracę z siecią McDonald’s. Stworzone przez niego specjalne menu, w którym znalazł się, rzecz jasna, cheeseburger, zostało błyskawicznie wyprzedane.
Właśnie ze względu na konieczność zaparkowania w wyznaczonym miejscu, wyjścia z samochodu i wejścia do lokalu, nowa oferta może wydać się nieatrakcyjna dla klientów, szczególnie w USA, przyzwyczajonych do tego, że jedzenie w fast foodach kupują siedząc za kierownicą samochodu. Firma podkreśla jednak, że nowa usługa znacząco skraca czas oczekiwania na realizację zamówienia – a przy okazji może pomóc rozładować korki do okienek.