Od pewnego czasu Belgowie, którzy chcą przekąsić coś na szybko, potrzebują nieco dłuższej chwili namysłu nad tym, czy rzeczywiście warto zamówić porcję frytek. Od kilku miesięcy ceny tej flagowej belgijskiej przekąski rosną.
Frytki belgijskie luksusem?
W ostatnim czasie wielu Belgów spostrzegło, że frytki – dotąd jedna z bardzo popularnych przekąsek – dosłownie drożeją w oczach. Belgijscy analitycy oceniają, że to proste i szybkie danie podrożało w ostatnim czasie o 10-20 procent, czyli nawet więcej, niż wynosi inflacja w Belgii. Jej wysokość oscyluje w tym kraju obecnie na poziomie 12 procent.
Droższe są nie tylko frytki, ale też dodatki – na przykład chrupiąca posypka czy inne produkty, które przed podaniem smaży się na głębokim tłuszczu. Z tego powodu dochodzi niekiedy do kuriozalnej sytuacji, gdzie koszt wyprodukowania dodatków do frytek przewyższa koszy usmażenia samych pokrojonych ziemniaków. Przekłada się to na cenę całego dania.
Czytaj więcej
Doprawione, wzbogacone o wykwintne dodatki i przede wszystkim – serwowane jako przekąska, tak jak dotąd wędliny czy sery. Popularność masła w formie przekąski narodziła się na TikToku, ale już dawno wyszła poza ten serwis. Lekarze są zaniepokojeni.
Tej sytuacji winne są ceny wielu produktów spożywczych, które od kilku miesięcy nieustannie szybują w górę. Wśród nich znajdują się produkty niezbędne do przyrządzenia frytek, a więc olej, ziemniaki i inne składniki.