Botticelli na aukcji. Czy uruchomi lawinę na rynku sztuki?

Takiej transakcji nikt się nie spodziewał. Na aukcję trafi niebawem jedno z najgłośniejszych dzieł Sandro Botticellego. Dlaczego prywatny właściciel postanowił rozstać się z dziełem renesansowego mistrza właśnie teraz?

Publikacja: 28.09.2020 16:40

Fot: Sotheby’s

Fot: Sotheby’s

Foto: Fot: Sotheby’s

Portret autorstwa Sandro Botticellego, którego sprzedaż zapowiedział w ubiegłym tygodniu dom aukcyjny Sotheby’s, z prognozowaną ceną w okolicach 80 milionów dolarów (choć mówi się, że licytacja może skończyć się nawet kwotą 100 milionów dolarów), ma szanse stać się jednym z najdroższej sprzedanych obrazów stworzonych przez 1800 rokiem.

Dzieła renesansowego mistrza znajdują się dziś w posiadaniu zaledwie kilku instytucji na świecie, bardzo niewiele z nich znajduje się w prywatnych rękach. To jeden z tych przypadków. Zdaniem analityków, transakcja sprzedaży portretu namalowanego przez Sandro Botticellego, może uruchomić falę wyprzedaży dzieł klasyków z zasobów instytucji rządowych, które z powodu pandemii borykają się z problemami finansowymi.

Czytaj też: Aplikacja polskich inżynierów rewolucjonizuje rynek sztuki

Obraz Sandro Botticellego na aukcji: czy będzie rekord cenowy?

Informacja o planowanej sprzedaży obrazu Sandro Botticellego wywołała poruszenie nie tylko wśród kolekcjonerów, ale przede wszystkim w rządowych instytucjach kultury, galeriach i muzeach.

Jak pisze „The Guardian”, Królewska Akademia Sztuk Pięknych po stratach spowodowanych przez pandemię i planowanym zwolnieniu 40% pracowników, rozważa niektórych dzieł. Mówi się o „Madonnie z dzieciątkiem i Janem Chrzcicielem”, jedynej w Wielkiej Brytanii płaskorzeźbie autorstwa Michała Anioła. W opinii współpracującej z Akademią Sackler Galleries taka aukcja mogłaby się zakończyć transakcją na poziomie nawet 100 milionów dolarów.

To cena, która po ogłoszeniu informacji o aukcji dzieła Botticellego wydaje się zaniżona – komentuje Jonathan Jones z „Guardiana”. „Madonna” Michała Anioła jest bezcenna – została wykonana rok po ukończeniu „Dawida”, można na niej dostrzec ślady dłuta renesansowego geniusza. Co najistotniejsze – obecny rekord, jeśli chodzi o cenę wylicytowanego dzieła, 450 milionów dolarów za „Zbawiciela świata” Leonarda Da Vinci – również pobudza wyobraźnię w kwestii sum, które muzea i galerie mogłyby zainkasować w ramach ewentualnej wielkiej wyprzedaży.

Sprzedaż „Mona Lisy” Leonarda da Vinci, nawet za 50 milionów dolarów, jeszcze kilka miesięcy temu wydawała się pomysłem z gatunku nierealnych. Dziś, biorąc pod uwagę decyzje czołowych instytucji kultury na świecie, które zaczynają sprzedawać najcenniejsze dzieła, by dzięki zyskom zdywersyfikować muzealne kolekcje lub ratować zagrożony budżet, wyprzedaż arcydzieł starych mistrzów nie wydaje się aż tak nierealna.

Nawet jeśli portret autorstwa Sandro Botticellego nie sprawi, że najważniejsze muzea na świecie zaczną wyprzedawać swoje bezcenne zbiory, to przewidziana na styczeń 2021 roku sprzedaż arcydzieła może zachęcić znajdujące się w kryzysie muzea do decyzji, o których przed pandemią nawet nikt by nie pomyślał.

Portret autorstwa Sandro Botticellego, którego sprzedaż zapowiedział w ubiegłym tygodniu dom aukcyjny Sotheby’s, z prognozowaną ceną w okolicach 80 milionów dolarów (choć mówi się, że licytacja może skończyć się nawet kwotą 100 milionów dolarów), ma szanse stać się jednym z najdroższej sprzedanych obrazów stworzonych przez 1800 rokiem.

Dzieła renesansowego mistrza znajdują się dziś w posiadaniu zaledwie kilku instytucji na świecie, bardzo niewiele z nich znajduje się w prywatnych rękach. To jeden z tych przypadków. Zdaniem analityków, transakcja sprzedaży portretu namalowanego przez Sandro Botticellego, może uruchomić falę wyprzedaży dzieł klasyków z zasobów instytucji rządowych, które z powodu pandemii borykają się z problemami finansowymi.

Piękne Rzeczy
Zawrotna kariera kalendarzy adwentowych. Marki luksusowe je pokochały
Piękne Rzeczy
Rezydencja rodziny Kennedych we Francji na sprzedaż. Tu JFK uczył się pływać
Piękne Rzeczy
Kidult na zakupach świątecznych. Dlaczego dorośli kupują sobie zabawki?
Piękne Rzeczy
„Prezenty dopaminowe”: nowy trend objął też tradycje świąteczne
Piękne Rzeczy
Raport: młodzi ludzie chętnie kupują dobra luksusowe, bo mieszkają z rodzicami