W gronie bohaterów głośnego ostatnio filmu „Saltburn” znajdują się przedstawiciele młodego pokolenia brytyjskich arystokratów, którzy czas spędzają przeważnie na przyjemnościach. W odróżnieniu od amerykańskich miliarderów z serialu „Sukcesja”, ich styl jest jak najdalszy od minimalistycznego „cichego luksusu” – i to właśnie ta estetyka sporo ostatnio namieszała w modzie.
„Efekt Saltburn”: koniec „cichego luksusu”, czas na ostentacyjne bogactwo
Świetnie przyjęty przez krytyków film „Saltburn” rezonuje w świecie mody, co było niedawno widać na wybiegach w Londynie. Równie dobrze w ubraniach z najnowszych kolekcji marek Erdem, Simone Rocha czy JW Anderson mogliby przechadzać się po posiadłości Saltburn filmowi Oliver Quick, Felix Catton (w tych rolach Barry Keoghan i Jacob Elordi) czy ekscentryczna arystokratka Elspeth Catton (zagrała ją Rosamund Pike).
Czytaj więcej
Rynek haute couture czyli tak zwanej „mody wysokiej” dawno nie był w tak dobrej kondycji. Wszystko dzięki bardzo bardzo zamożnym klientom i klientkom, którzy nie szczędzą pieniędzy na unikatowe kreacje.
Akcja filmu dzieje się na początku XX wieku, a więc w czasach mody Y2K, kiedy styl boho mieszał się z młodzieżową nonszalancją. Wszystko to w sosie ostentacyjnego, nieco przesadnego „głośnego” luksusu.
W podobny sposób – choć w duchu mody z lat 70. i 80. – ubiera się główna bohaterka zyskującego coraz większą popularność serialu „Griselda” produkcji Netflixa. Serial opowiada o bezwzględnej Griseldzie Blanco (w tej roli Sofía Vergara), stojącej na czele kolumbijskiego kartelu narkotykowego.