Takie znane marki jak Chanel, Hermès, Prada, Gucci, Fendi czy Louis Vuitton, opatrują swoje wyroby szeregiem oznaczeń dzięki którym nabywca ma pewność, że kupił produkt oryginalny. Jednak od paru lat słynne domy mody czują na karku oddech producentów torebek podrabianych.
Czasy, gdy podróbki były bardzo niskiej jakości to już przeszłość. Dzisiaj oszuści osiągają niemal mistrzostwo w kopiowaniu słynnych modeli torebek, za które w butikach trzeba płacić tysiące euro. Producenci podróbek dysponują zaawansowanymi technologiami, dzięki którym ich wyroby są niemal nie do odróżnienia od oryginalnych egzemplarzy. A w sieci rośnie społeczność kobiet, często zamożnych, które chętnie sięgają po produkty podrabiane.
„Superpodróbki”: zmora producentów luksusowych torebek
Najwyższej jakości skóra, perfekcyjnie poprowadzone szwy i charakterystyczne detale – przez wiele lat cechy te pozwalały już na pierwszy rzut oka odróżnić oryginalne, markowe wyroby od ich tańszych podróbek. Z czasem pojawiły się też zaawansowane, dobrze ukryte oznaczenia: kody i numery seryjne. Eksperci są stanie rozpoznać podróbkę nie tylko po detalach, ale nawet po zapachu.
Czytaj więcej
Coraz popularniejszy staje się zaskakujący trend w aranżacji wnętrz. Coraz chętniej ozdabiamy ściany półkami, na których stoją atrapy książek. Co popularność tego zjawiska mówi o nas – i naszym stosunku do literatury?
Problem polega jednak na tym, że Wytwórcy podrabianych torebek dysponują dzisiaj niemal takimi samymi technologiami, które wykorzystują marki luksusowe. Z tego powodu jednoznaczne określenie autentyczności takich znanych i poszukiwancyh modeli jak „Birkin” i „Kelly” Hermèsa, „Baguette” Fendi czy „2.55” Chanel stanowi dla ekspertów w tej dziedzinie coraz trudniejszy orzech do zgryzienia.