W trakcie lockdownu czytelnictwo wśród Francuzów wzrosło, na czym skorzystały jednak przede wszystkim wielkie platformy e-commerce, oferujące klientom bardzo niskie koszty przesyłki książek. Małe księgarnie w tym samym czasie walczyły o przetrwanie, zmagając się z kolejnymi ograniczeniami spowodowanymi przez pandemię.
Czytaj więcej
Jeden z najbardziej znanych francuskich winiarzy został skazany za kumoterstwo. Chodzi o nielegalne działania, których celem było przyznawanie wyróżnień innym producentom win z Bordeaux.
Z pomocą właścicielom lokalnych księgarń, którzy nie są w stanie rywalizować z gigantami handlu online, przyszedł francuski rząd, zapowiadając wprowadzenie prawa ustalającego minimalne koszty wysyłki zakupionych książek. To ma ograniczyć dominację platform handlu online i ich przewagę nad księgarniami.
„Nieuczciwa konkurencja”: Francja znalazła sposób na Amazona
Obecnie sprzedawcy książek we Francji nie mogą oferować klientom darmowej wysyłki. Aby obejść to prawo, Amazon, a także inne platformy zakupowe, ustaliły więc najniższą możliwą cenę za wysyłkę w wysokości jednego eurocenta. Żadna mała księgarnia nie jest w stanie zejść do tak niskiej kwoty.
Na ich sytuację wpływ ma nie tylko niewielka skala działalności księgarni, ale również ceny za przesyłkę, którą narzuca francuska poczta. W efekcie cena wysyłki książki z niezależnej księgarni wynosi we Francji zwykle około 6-7 euro. Różnica jest więc kolosalna. Trudną sytuację księgarń pogorszyło ich zamknięcie w trakcie dwóch pierwszych lockdownów, które zarządzono we Francji w 2020 roku.