Lot samolotem w ciasnej i tłocznej klasie ekonomicznej to dla wielu osób udręka. Chętnie bym zapłaciły nieco więcej, by zyskać komfort podróży. Więcej – czyli ile? Linie lotnicze postanowiły sprawdzić, na ile zmiana ich polityki dotyczącej klasy biznes wpłynie na większe zainteresowanie tą ofertą – i wyższe wpływy.
Klasa biznes coraz bardziej dostępna
Nie wszystkim pasażerom lotniczej klasy biznes zależy na darmowym kieliszku szampana, możliwości rozłożenia siedzenia do pozycji leżącej czy dostępie do osobnej poczekalni na lotnisku. Nie wszyscy też wybierają się w podróż z dużym bagażem i – co za tym idzie – nie potrzebują na niego dodatkowej przestrzeni. Z powodu pandemii spadł też popyt na loty biznesowe, co zmusiło przewoźników do zmodyfikowania swojej oferty.
Czytaj więcej
Linie lotnicze szukają sposobów na to, jak sprawić, by lotnictwo pasażerskie było bardziej ekologiczne. Nowa propozycja to inicjatywa Biritsh Airways – pasażerowie mogą dopłacić do bardziej ekologicznego paliwa do samolotu, którym polecą.
Z myślą o osobach, które nie chcą wykładać dużych kwot na komfortowy lot, coraz to nowe linie lotnicze tworzą kategorie w ramach klasy biznesowej, dopasowując ofertę do konkretnych potrzeb swoich klientów.
Nie brakuje przy tym pasażerów, którzy chcieliby wybrać jedno lub kilka z udogodnień, które w pakiecie zawiera klasyczna biznesklasa. Szukając biletu, chcą zapłacić dokładnie za taką ofertę, na jakiej im zależy. Z tego powodu niektóre linie lotnicze w ramach klasy biznesowej oferują aż cztery kategorie biletów – z przypisanymi do nich udogodnieniami. W rezultacie różnica między ceną za najtańszą opcję w klasie biznesowej a ceną za miejsce w klasie ekonomicznej jest stosunkowo niewielka.