O tym, jaki duży wpływ na środowisko naturalne ma lotnictwo pasażerskie i jak ten wpływ zredukować, od lat dyskutują eksperci. Nie ulega wątpliwości, że linie lotnicze w negatywny sposób wpływają na środowisko i pogłębiają zmiany klimatyczne. Emisje dwutlenku węgla, których źródłem jest ruch lotniczy to ok. 2 procent rocznych emisji CO2 na świecie, ale lotnictwo odpowiada za ok. 12 procent emisji całego transportu, co jest znaczącym wynikiem.
Czytaj więcej
„Wszystko ma jakiś ślad węglowy” – mówi Norman Foster, słynny brytyjski architekt biorąc w obronę ruch lotniczy. Wypowiedź Fostera na temat stosunkowo niewielkiego wpływu lotnictwa na zmiany klimatu wywołuje falę komentarzy.
Jeszcze bardziej wymownie wygląda ten wynik, jeśli przełożyć go na statystycznego pasażera samolotu. Dla przykładu każdy z podróżujących samolotem z Warszawy do Nowego Jorku „emituje” ok. 320 kilogramów CO2. Choć nie myślimy o tym wsiadając na pokład, odpowiedzialność każdego pasażera za emisję dwutlenku węgla jest jak widać dość łatwa do zmierzenia, a każda podróż to realna szkoda wyrządzana środowisku.
Co można zrobić, by zmniejszyć ślad węglowy swojej podróży? British Airways proponuje pasażerom nie tylko, by przy zakupie biletu dopłacali do projektów, które mają zrównoważyć ich emisję CO2, ale też, by płacili więcej za paliwo produkowane w sposób zrównoważony.
To część nowej inicjatywy British Airways o nazwie „BA Better World” ogłoszonej przez brytyjskiego przewoźnika. Jednym z jego założeń jest sięganie po alternatywne paliwa lotnicze (tzw. SAF – Sustainable Aviation Fuel). International Airlines Group, firma-matka British Airways, nawiązała partnerstwa z firmami paliwowymi z całego świata, celem tej współpracy jest produkcja paliw alternatywnych, a więc takich, których spalanie powoduje mniejszą emisję dwutlenku węgla. Do 2030 roku British Airways chce, by SAF stanowiło 10 procent paliwa spalanego przez samoloty latające w barwach tej linii.