Nie lubi określenia „ceramiczka”, woli, gdy mówią o niej „rzeźbiarka”. Jest jedną z czołowych polskich artystek zajmujących się ceramiką. „Glina, materiał, którego najczęściej używam, w pełni nadaje się do recyklingu. Jeśli czegoś nie wypalisz, wystarczy to skruszyć i zamoczyć w wodzie, by ponownie uzyskać plastyczną masę. To sprzyja eksperymentom. Materiał podpowiada kolejne rozwiązania, nieodkryte dotąd możliwości” – tłumaczy. Czym jest dla niej rzemiosło, w jaki sposób design przenika się ze sztuką, a także jak ona, na co dzień pracująca samodzielnie, odnalazła się we współpracy w ramach projektu The Makers marki The Balvenie, który połączył pięcioro utalentowanych polskich artystów?
Skąd pomysł na glinę?
Alicja Patanowska: Miałam wyjątkowego nauczyciela historii w szkole podstawowej. Gdy omawialiśmy jakąś epokę, zabierał nas do miejsc, które miały związek z danymi wydarzeniami. Kiedyś pojechaliśmy do Chmielna na Kaszubach, tam mieści się wielopokoleniowa pracownia ceramiki rodziny Neclów. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam garncarza toczącego na kole. Pamiętam, że stałam urzeczona.
Co cię tak urzekło?
AP: Nie mogłam nadążyć za ruchem jego rąk i zmieniającym się kształtem gliny. Powiedziałam sobie wtedy: będę robić to samo. Do dziś koło garncarskie jest w mojej praktyce wyjątkowo ważnym narzędziem. Myślę, że ten szczególny kontakt z cielesnością, który wykorzystuję w działaniach artystycznych, silna potrzeba materialności i haptyczności – to wszystko ma związek z kołem garncarskim. Decyzja o wyborze ścieżki zawodowej w tak młodym wieku, miałam wtedy 13 lat, była moją najsilniejszą w życiu intuicją. Poszłam za nią. Z pogranicza Kociewia i Kaszub, skąd pochodzę, pojechałam 500 kilometrów na studia do Wrocławia, a potem do Londynu.