Davos słynie z tras narciarskich, a także z międzynarodowego forum ekonomicznego, na które co roku zjeżdżają najważniejsze osoby świata polityki i biznesu. Niedaleko, nad rwącą rzeką Inn, leży miasteczko Susch. Tu ulokowało się niezwykłe muzeum, którego twórczyni postawiła sobie cel: promować kobiety w sztuce. Najnowsza wystawa monograficzna Jadwigi Maziarskiej, którą w Susch można oglądać do jesieni, to dowód, że w tej misji fundatorka muzeum jest bezkompromisowa i kroczy własną drogą.
Muzeum Susch: Sztuka pięknie ukryta
Muzea poświęcone sztuce bywają czymś, co Anglosasi nazywają „statement” – mocna wypowiedź, podkreślenie znaczenia. Takim „statementem” jest choćby Guggenheim Museum w Bilbao, paryski budynek Fondation Louis Vuitton czy nawet warszawski MSN. W przypadku Muzeum Susch jest zupełnie inaczej. To obiekt stworzony wokół innych założeń, szanujący kontekst, który jest tu unikatowy – spokojna miejscowość w alpejskiej dolinie, dawny przystanek na ważnym przed wiekami szlaku pielgrzymkowym.
Z zewnątrz muzeum wydaje się skromne, wręcz niepozorne, dopiero wejście do środka pozwala docenić odważną wizję architektów. Sale mieszczące wystawę stałą, a także wystawy czasowe, rozmieszczono na kilku poziomach, do tego część pomieszczeń wykuto w twardej alpejskiej skale. Gigantyczne wyzwanie dla architektów i budowniczych, wymagające usunięcia (także przy pomocy materiałów wybuchowych) 10 tysięcy ton skał, zaowocowało powstaniem obiektu o wyjątkowym charakterze.