Jesteśmy krajem grzybiarzy, więc leśne motywy na ubraniach nie powinny dziwić, ale jednak nagły wybuch zainteresowania leśną fauną i florą jest mocno zastanawiający. Grzyby i owady to ostatnio coraz częściej spotykany motyw w świecie mody. W lipcu 2021 roku w serwisie Etsy, w którym twórcy i projektanci sprzedają swoje produkty bezpośrednio, zainteresowanie „Goblincore’em” było sześciokrotnie wyższe niż w tym samym okresie 2020 roku. Wygląda na to, że tegoroczna jesień będzie stała pod znakiem grzybów nie tylko na talerzu, ale i na ubraniach.
Goblincore: nowy trend w modzie
„Goblincore” to przybierająca na sile moda na noszenie ubrań i akcesoriów, nawiązujących do przyrody. A konkretnie – do jej bardziej surowych aspektów, które niekoniecznie wpisują się w ogólnie przyjęte kanony piękna i estetyki. W mediach społecznościowych funkcjonują też dwie inne nazwy trendu: „mushroomcore” i „mosscore”. Ubrania coraz częściej wyglądają jak strony z atlasu grzybów czy przewodnika po świecie insektów.
Czytaj też: Cottagecore: nowy jesienny trend. Co musisz o nim wiedzieć?
Na t-shirtach, spodniach i sukienkach lądują więc ropuchy, ślimaki i robaki, a także cała masa innych organizmów, które nigdy nie uchodziły ani za piękne, ani za estetyczne. Przez pewien czas insektami interesował się dom mody Dior, posługując się symbolem pszczoły jako swoim nieoficjalnym logotypem. To jednak wyjątek – insekty czy grzyby dotąd nie miały szczęścia w świecie mody. Były zbyt mało atrakcyjne, przegrywały z kwiatami, dzikimi zwierzętami – czy majestatycznymi drzewami. Teraz to się zmienia. Leśna fauna i flora mają swoje pięć minut.
Trudno oceniać jakiekolwiek zjawisko za pomocą siły hashtagów, ale jednak ta liczba jest znacząca i warta przytoczenia: na Tiktoku hashtag #goblincore ma już blisko 500 milionów wyświetleń i ta liczba rośnie. Mówimy o serwisie, który w tej chwili, jak żadne inne medium społecznościowe, wyznacza trendy. Jeśli goblincore jest popularny na Tiktoku to oznacza, że za chwilę będzie popularny wszędzie.