Jesteśmy narodem pracusiów. Potwierdzają to różne badania. Niestety, wraz z dużą liczbą godzin spędzonych na aktywności zawodowej, wielu Polaków ma – niejako w pakiecie – problemy ze stresem. Sposobów na jego rozładowanie jest mnóstwo: bieganie po lesie lub w maratonach, uprawianie crossfitu, jazda na motorze, pływanie, spotkania ze znajomymi, gotowanie, szydełkowanie, podróżowanie, granie na harfie czy joga. Do wyboru, do koloru.
Bez względu na nasze preferencje i predyspozycje, jest jeszcze jedna aktywność, która łączy w sobie dziecięce marzenia chłopców z dbaniem o zdrowie psychiczne dorosłych mężczyzn: to strzelanie.
Polskie prawo jest restrykcyjne pod względem dostępu do broni palnej. Niewiele osób może ją posiadać legalnie, a nawet ci, którzy należą do np. kół łowieckich, muszą spełnić szereg warunków. Z drugiej strony – od kilku lat rośnie popularność różnego rodzaju aktywności paramilitarnej, związanych z rekonstrukcją historyczną, ale także sportów strzeleckich. Za tym idzie także wzrost liczby miejsc, w których można legalnie korzystać z broni.
Oficjalne dane wskazują, że w Polsce na koniec 2017 roku było zarejestrowanych ponad 330 obiektów określanych jako strzelnice sportowe. Część z nich jest skierowana do zawodowców, czyli np. myśliwych, osób pracujących w branży ochrony, sportowców. Mała część z nich, to strzelnice komercyjne, jednak za dowód ich popularności niech świadczy fakt, że rocznie korzysta z ich usług prawie milion Polaków.
Foto: Shutterstock