Po wielu tygodniach politycznego sporu wokół wyniku wyborów Joe Biden został oficjalnie zaprzysiężony na prezydenta USA. W czasie ceremonii inauguracyjnej Biden ubrany był w garnitur Ralpha Laurena. Wybór tej amerykańskiej marki jest symboliczny – przywracający Stanom Zjednoczonych wielkość Donald Trump miał bowiem słabość do włoskiego marki Brioni. Joe Biden założył również charakterystyczny zegarek – Rolex Datejust, ten model nosili również jego poprzednicy, choćby Dwight Eisenhower, Lyndon Johnson czy Ronald Reagan.
Czytaj też: Miliarder czy bankrut? Sprawdzamy, z czego będzie żył Donald Trump po zakończeniu prezydentury
Kamala Harris podczas zaprzysiężenia ubrana była w suknię Christophera Johna Rogersa i płaszcz Sergio Hudsona, czarnego projektanta z amerykańskiego Południa, pracującego w Los Angeles. Hudson ma na koncie kreacje przygotowane m.in. dla Amal Clooney czy Issy Rae. Wiele osób podczas inauguracji ubrało się w różne odcienie purpury – zdecydowała się na to m.in Michelle Obama. Kolor łączący czerwony i niebieski, czyli barwy przypisane Republikanom i Demokratom, ma być symbolem jedności w podzielonej Ameryce.
Uwagę dziennikarzy zwróciły też perły nowej wiceprezydentki. Kamila Harris znana jest z zakładania „pereł mocy” na ważne wydarzenia w swoim życiu – tym razem miała na sobie naszyjnik z australijskich pereł, oplecionych złotym łańcuszkiem. „Chciałem, żeby naszyjnik reprezentował to, kim jest Kamala – dla Amerykanów, dla kobiet, dla osób kolorowych, dla świata” – powiedział w rozmowie z brytyjską edycją „Vouge’a” Wilfredo Rosado, nowojorski jubiler odpowiedzialny za projekt.