Pod koniec lipca w słynnym amerykańskim magazynie „Sports Illustrated” ukazała się sesja zdjęciowa, w której amerykańska modelka Halima Aden nosiła zaprojektowane przez markę Tommy Hilfiger „burkini”, czyli charakterystyczny dla krajów islamskich strój sportowy zakrywający również włosy.
Czytaj też: Moda polityczna: hawajskie koszule stały się symbolem skrajnej prawicy w USA
Kilka tygodni później Hilfiger zaprezentował pierwszy hidżab, muzułmańskie nakrycie głowy dla kobiet zakrywające również szyję i ramiona. W ten sposób amerykańska firma włączyła do swojej kolekcji elementy „skromnej mody”, której założenie brzmi: odsłaniać mniej kobiecego ciała.
Jedni powitali to posunięcie z uznaniem dla otwartości znanej amerykańskiej marki. Inni krytykują to posunięcie Tommy’ego Hilfigera jako koniunkturalne działanie mające na celu zdobycie nowych rynków. Trudno jednak uciec od faktu, że w przypadku krajów muzułmańskich marki odzieżowe z USA czy Europy mają o co walczyć.
Skromna moda – nie tylko kraje muzułmańskie
Do 2025 roku cały rynek mody w krajach islamskich ma być warty 88 miliardów dolarów – informuje „Guardian”, powołując się na badania firmy Grand View Research. Z kolei cytowana przez angielski dziennik Krista Corrigan z firmy analitycznej Edited, analizującej rynki w Wielkiej Brytanii i USA, powiedziała, że w ciągu zaledwie roku odsetek sklepów oferujących „skromną modę” wzrósł z 2% do 10%.