Virgil Abloh krytykowany za swoją reakcję na protesty w USA

Krytyczne komentarze dotyczące demonstracji po śmierci George’a Floyda, a także 50 dolarów wpłacone przez Abloha na fundusz pomocy prawnej dla osób aresztowanych, wywołało dyskusję, której projektant się nie spodziewał.

Publikacja: 03.06.2020 10:44

Amber Kipp/ Unsplash

Amber Kipp/ Unsplash

Foto: Amber Kipp/ Unsplash

Zamieszki po zabójstwie George’a Floyda pociągnęły za sobą falę reakcji ze strony świata mody. Wśród projektantów, którzy swoimi wypowiedziami narazili się na krytykę znalazł się Virgil Abloh. Szef męskiej kolekcji Louis Vuitton najpierw skrytykował rozbijanie witryn sklepowych i kradzieże, oznajmiając że „streetwear się skończył”. Po negatywnych reakcjach w mediach społecznościowych przeprosił za wypowiedź, ale na tym jego wizerunkowe problemy się nie skończyły.

Drobne dla dzieciaków na ulicach

Kolejny kryzys związany był z wrzuceniem przez Abloha na Instagram informacji o wpłacie 50 dolarów na fundusz pomocy prawnej dla aresztowanych uczestników protestów – „dla dzieciaków na ulicach”, jak napisał Virgil Abloh.

Internautów rozwścieczyła przede wszystkim kwota, ostentacyjnie niska jak na szefa jednej z najbardziej pożądanych marek na świecie. „Nie mogę uwierzyć w to, że wpłaciłem więcej niż Abloh mimo, że jestem bezrobotny” – to tylko jeden z komentarzy.

W poniedziałek Abloh znów się tłumaczył – tym razem nieporozumieniem. Projektant powiedział, że wpłata 50 dolarów była tylko jedną z licznych dotacji, których łączna kwota przekroczyła 20 tysięcy dolarów. Krytyka jednak nie ucichła, a przypadek Abloha stał się tylko przyczynkiem do dalszej dyskusji.

Amerykański magazyn „GQ” przypomina, że niewygodną prawdą o branży modowej w USA jest chętne sięganie po kulturę Afroamerykanów i czarnoskórych celebrytów przy jednoczesnej rasowej dysproporcji w zarządach firm, na wybiegach i w reklamach – otoczony białymi współpracownikami Abloh jest tu dość wyjątkowym przykładem.

Na dodatek Prada, Gucci, H&M czy Burberry w ostatnich latach musiały przepraszać za wykorzystanie obciążonych rasistowskimi konotacjami wzorów w swoich kolekcjach. Nic dziwnego, że w kontekście policyjnej brutalności i zamieszek w USA dyskusja o oderwaniu dzisiejszej mody od realiów wróciła ze zdwojoną siłą.

Rozbite szkło to nie przemoc

Reakcję szefa Off-White na wydarzenia w USA zestawiano między innymi z komentarzem Marca Jacobsa.

„Nie dajcie sobie wmówić, że rozbite witryny czy zniszczone nieruchomości to przemoc. Głód to przemoc. Bezdomność to przemoc. Nieruchomości da się zastąpić, ludzkiego życia nie”

– napisał projektant w niedzielę na swoim prywatnym koncie, jednocześnie potwierdzając, że jego butiki też znalazły się wśród tych, które zostały zdemolowane w czasie protestów.

Przypadki Abloha i Jacobsa nie są odosobnione. Marki odzieżowe w dość chaotyczny sposób próbują zabrać głos w sprawie zamieszek, jednocześnie chcąc zadowolić wszystkich i zdyskontować marketingowo dramatyczne wydarzenia w USA. Pretensjonalny wiersz opublikowany na profilu Gucci pokazuje, że nawet jeśli w obliczu buntu marki nie mogą milczeć, to mogłyby sobie pozwolić na odrobinę więcej wyczucia.

Zamieszki po zabójstwie George’a Floyda pociągnęły za sobą falę reakcji ze strony świata mody. Wśród projektantów, którzy swoimi wypowiedziami narazili się na krytykę znalazł się Virgil Abloh. Szef męskiej kolekcji Louis Vuitton najpierw skrytykował rozbijanie witryn sklepowych i kradzieże, oznajmiając że „streetwear się skończył”. Po negatywnych reakcjach w mediach społecznościowych przeprosił za wypowiedź, ale na tym jego wizerunkowe problemy się nie skończyły.

Pozostało 83% artykułu
Styl
Pierpaolo Piccioli odchodzi z Valentino. To on uratował słynny włoski dom mody
Styl
Rośnie fala „przyjaznych oszustw” w e-sklepach. To problem przed Black Friday
Styl
Barbara M. Roberts, czyli Barbie. Kto wymyślił najsłynniejszą lalkę świata?
Styl
Jak się ubrać na koronację króla? Karol III zmienia wielowiekowe zasady
Styl
„Rośliny niezłomne”. Chwasty gwiazdami słynnej wystawy ogrodniczej w Londynie