„Jako branża mody jesteśmy częścią globalnego problemu” – przyznaje Robert Gentz, zajmujący stanowisko CEO firmy Zalando wspólnie z Davidem Schneiderem, z którym założyli tę firmę w 2008 roku. W firmie Gentz jest odpowiedzialny za strategię, więc można uznać, że jego słowa o tym, że szybka moda, ubrania tanie i niskiej jakości, musi jak najszybciej zniknąć, to zapowiedź dużej zmiany, której Zalando chce dokonać w najbliższych latach.
Zalando: „Biznes odzieżowy to część globalnego problemu”
Na Zalando można znaleźć wszystko: od ubrań wpisujących się w tak zwaną „szybką modę” po produkty pochodzące od lokalnych projektantów, powstające w niewielkich ilościach, produkowane ekologicznie i w spośób zrównoważony. Zdaniem współtwórcy serwisu „szybka moda” musi jak najszybciej zniknąć – nie tylko z Zalando, ale w ogóle ze sklepów, bo przyczynia się do niszczenia środowiska.
Czytaj więcej
W ostatnich kilku latach kupowaliśmy coraz więcej ubrań i jednocześnie korzystaliśmy z nich o jedną trzecią krócej.
W rozmowie z dziennikarzem „Financial Times”, Olafem Storbeckiem, Robert Gentz przyznał, że zamierza wykorzystać skalę działania Zalando, aby wpłynąć na zmiany w przemyśle odzieżowym, których efektem będzie bardziej zrównoważona produkcja oraz sprzedaż ubrań. A Zalando dzisiaj to rzeczywiście potentat. Według danych cytowanych przez „Financial Times”, przychody firmy w tym roku przekroczą 10 miliardów euro, o blisko jedną trzecią więcej niż w 2020 roku.
Konieczność odejścia od „szybkiej mody” wynika z palącego problemu, jakim jest nadprodukcja. Aby to unaocznić, założyciel Zalando przytoczył porażającą statystykę: 40 procent ubrań w szafie przeciętnego Europejczyka to rzeczy, które nigdy nie były noszone. Z czasem te produkty, często ze sztucznych tworzyw, lądują na wysypiskach stanowiąc zagrożenie dla środowiska.