Współcześni architekci-aktywiści. „Ryzyko porażki jest duże. Popełniamy błędy”

Alejandro Aravena i Shigeru Ban należą do najwybitniejszych współczesnych architektów, ale ich najważniejsze projekty to nie luksusowe wille czy spektakularne kompleksy muzealne. Kim są współcześni aktywiści świata architektury?

Publikacja: 08.12.2023 14:47

Alejandro Aravena, chilijski architekt, laureat nagrody Pritzkera, najważniejszego wyróżnienie w świ

Alejandro Aravena, chilijski architekt, laureat nagrody Pritzkera, najważniejszego wyróżnienie w świecie architektury, podczas pobytu w Warszawie. W tle warszawska panorama.

Foto: Bartek Barczyk

Tekst ukazał się pierwotnie w papierowym wydaniu magazynu „Sukces”, dodatku dla prenumeratorów „Rzeczpospolitej”.

Alejandro Aravena przypomina Jima Jarmuscha. Podobne rysy, podobna szalona fryzura. Nosi się niedbale, jak 
lewicowy europejski intelektualista, 
ale starannie zmierzwione włosy każą sądzić, że to świadomy wizerunek. Alejandro jest skupiony, poważny, wręcz chmurny. Kiedy wchodzi na scenę w warszawskiej siedzibie SARP w pałacyku przy ul. Foksal, sala cichnie. Magia chilijskiego „starchitekta” zaczyna działać.

Pomówmy o architekturze

Światowa czołówka architektów nie buduje w Polsce zbyt często. Raz na kilkanaście lat powstanie w Polsce budynek projektu którejś ze znanych pracowni – jak warszawski wieżowiec Varso Tower czy stołeczny apartamentowiec Cosmopolitan. Ikonicznych budowli autorstwa gwiazd architektury, na miarę Muzeum Guggenheima w Bilbao, jeszcze się w Polsce nie dorobiliśmy i pewnie długo przyjdzie nam czekać na tego typu projekt nad Wisłą.

Czytaj więcej

Oto najlepszy budynek na świecie w 2023 roku. Nagroda dla szkoły w Chinach

Rzadko też się zdarza, by słynni architekci odwiedzali 
Polskę. Alejandro Aravena, jeden z najważniejszych współczesnych architektów, znalazł czas i we wrześniu 2023 roku przyjechał na zaproszenie firmy Geberit, by wygłosić w Warszawie i Krakowie wykłady dotyczące miejsca architektury we współczesnym świecie. Jego wystąpień w warszawskiej siedzibie SARP oraz w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha słuchały tłumy ludzi – tych młodych i tych nieco starszych, doświadczonych urbanistów, znanych krytyków architektury i studentów, wkraczających w świat, w którym Alejandro Aravena jest jednym z najważniejszych nazwisk.

Alejandro Aravena i Shigeru Ban: „starchitekci” w Polsce

W 2022 roku Polskę odwiedził inny wybitny architekt, Japończyk Shigeru Ban. Jego wizyta przeszła wówczas bez wielkiego echa, ale trudno się dziwić, biorąc pod uwagę sytuację. W 2022 roku mieliśmy jako Polacy sporo na głowie: końcówka pandemii, tragedia wojny w Ukrainie i problem milionów uchodźców, którzy z dnia na dzień pojawili się w Polsce. Właśnie ten dramat ludności cywilnej przywiódł do nas słynnego japońskiego architekta. Nie przyjechał prezentować nowego projektu ani otwierać zakończonej inwestycji. Przyjechał pomagać.

Czytaj więcej

Dom spod Krakowa walczy o tytuł najpiękniejszego na świecie. Ma w środku grotę

Co łączy Alejandra Aravenę i Shigeru Bana? Obaj są wziętymi architektami, choć to bardzo łagodne określenie, wszak mowa o ścisłej światowej czołówce. Obaj zdobyli najważniejszą nagrodę architektoniczną, Pritzker Prize, nazywaną „architektonicznym Oscarem”. 
Aravena dodatkowo przez 
kilka lat przewodniczył komitetowi przyznającemu tę nagrodę. Obaj realizują prestiżowe 
zlecenia na całym świecie, obaj mają też status „starchitektów”, megagwiazd świata architektury. Co jeszcze? Obaj z pomagania 
ludziom uczynili swój znak rozpoznawczy, swoją misję i zadanie, któremu oddają się z ogromnym zaangażowaniem. Są architektami aktywistami.

Alejandro Aravena: człowiek na pierwszym miejscu

Temat wykładu Alejandra Araveny w warszawskiej siedzibie SARP nie brzmiał porywająco: „Alejandro Aravena i architektura, która stawia na pierwszym miejscu ludzi i miejsca, które tego najbardziej potrzebują”. Mimo to goście siedzieli jak zaczarowani. Chilijczyk ma bowiem dar 
mówienia z pasją.

Ma też charyzmę, od pierwszych minut włada słuchaczami i słuchaczkami, którzy szczelnie wypełnili zatopioną w zieleni parku aulę warszawskiej siedziby SARP. Wie, jak przemawiać, i lubi zaskakiwać: na początku wystąpienia odwraca reguły gry podczas tego typu spotkań. Najpierw prosi o pytania i tematy do dyskusji, dopiero gdy publiczność zabierze głos, Alejandro przystępuje do opowieści o swojej filozofii działania, a także o tym, czym zajmuje się firma Elemental, której szefuje.

Alejandro Aravena podczas spotkania w warszawskiej siedzibie SARP we wrześniu 2023 roku.A

Alejandro Aravena podczas spotkania w warszawskiej siedzibie SARP we wrześniu 2023 roku.A

Bartek Barczyk

„Jesteśmy małym krajem. Rzadko cokolwiek wygrywamy” 
– powiedział o Chile Alejandro Aravena w 2016 roku, po zdobyciu nagrody Pritzkera, w rozmowie z „New York Timesem”. Nagroda była potwierdzeniem tego, co wiedział już wówczas niemal cały architektoniczny świat – rośnie nowa gwiazda tej branży. Alejandro miał wszystko, co niezbędne, by odnieść sukces – wizję, odwagę, talent i ambicje.

Architektura Alejandra Araveny jest radykalna. To w większości imponujące i surowe formy, mające rozmach i wyrazistość. Właśnie za odwagę i bezkompromisowość chilijski 
architekt został wyróżniony nagrodą Pritzkera, uznawaną za najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie współczesnej 
architektury.

Przykład „architektury stopniowej” promowanej przez Aravenę – budynki z możliwością rozbudowy, gdy f

Przykład „architektury stopniowej” promowanej przez Aravenę – budynki z możliwością rozbudowy, gdy fundusze pozwolą na to mieszkańcom.

Elemental

Paradoksalnie jednak najbardziej bezkompromisowy Aravena jest w projektach, które nie trafiają do eleganckich magazynów o designie. Tam królują piękne wille. Aravena też projektuje takie domy, ale to tylko część jego aktywności. Znajduje także czas na całkiem inne projekty: nie tak wysmakowane czy stylowe, za to niezwykle potrzebne tym, którzy czekają na dach nad głową. Właśnie tym zajmuje się firma Elemental, której szefuje Alejandro. To biznes, ale inny, bo społeczny. Elemental bierze udział w budowie osiedli w Ameryce Łacińskiej, choć nie jest deweloperem, na pewno nie w takim znaczeniu, jakie znamy w Polsce.

Architektura stopniowa

„Na świecie w miastach mieszkają 3 miliardy ludzi, z czego miliard poniżej granicy ubóstwa. W 2030 roku wśród 5 miliardów mieszkańców miast 2 miliardy znajdą się poniżej granicy ubóstwa”. Tak zaczyna się manifest firmy Elemental, na czele której stoi Alejandro Aravena.

Elemental to bardzo nietypowa firma. Działania, które podejmuje, mają służyć rozwiązywaniu problemów społecznych. Przede wszystkim mieszkaniowych, bo to zagadnienie najbliższe Aravenie. „Biorąc pod uwagę niedobór nieruchomości, rynek stara się redukować i wypychać – z jednej strony zmniejszać powierzchnię mieszkań i domów, z drugiej zaś wyrzucać ludzi poza miasta, oddzielając ich od możliwości, które ich przyciągnęły” – piszą autorzy manifestu firmy Elemental.

Czytaj więcej

„Wioska Alzheimera” nagrodzona. Zaprojektowano ją z myślą o seniorach

Wysokie koszty nieruchomości w miastach Ameryki Łacińskiej, skąpa pomoc państwa, brutalna rzeczywistość rynkowa, w której dzielnice biedy są regułą, a nie wyjątkiem – w takich realiach Alejandro Aravena stara się realizować swoje postulaty. Jego pomysł? Rozwiązanie nazwane przez niego „architekturą stopniową”. „Jeśli nie możesz zrobić wszystkiego 
od razu, skup się na tym, co jest najbardziej skomplikowane, na tym, czego nie mogą podjąć się jednostki, i na tym, 
co zagwarantuje wspólną korzyść w przyszłości ”– głosi manifest firmy Elemental.

Aravena najbardziej znany jest dzięki swojemu nowatorskiemu pomysłowi na to, jak budować tanie domy dla ludzi, którzy w normalnych warunkach byliby skazani na slumsy. Mając do dyspozycji niewielkie środki i zderzając się z wysokimi cenami gruntu w miastach Ameryki Łacińskiej, Elemental promuje rozwiązanie, które można nazwać „budowaniem na raty”. Firma udostępnia projekty czterech różnych budynków mieszkalnych. Każdy z nich to próba zapewnienia dachu nad głową w wersji podstawowej, ale z możliwością rozbudowy w przyszłości – gdy warunki i finanse na to pozwolą. Budynki wyglądają na niekompletne, ale taki właśnie jest pomysł Alejandra.

Shigeru Ban podczas wizyty w Polsce w 2022 roku.

Shigeru Ban podczas wizyty w Polsce w 2022 roku.

Iwona Dziuk

Swoje projekty Elemental udostępnia za darmo. „Od tej pory są one wiedzą publiczną, mają charakter open source. Mamy nadzieję, że dzięki temu będziemy mogli walczyć z wymówkami rynków i rządów, by nie rozwiązywać problemów gwałtownej urbanizacji” – piszą autorzy manifestu firmy Elemental.

Shigeru Ban: kościół z tektury

Shigeru Ban to wyjątkowy architekt. Podobnie jak Alejandro Aravena ma na swoim koncie słynne realizacje, które zapewniły mu światową sławę. Jego dziełem jest między innymi budynek Centre Pompidou-Metz we Francji czy Aspen Art Museum w USA. Jednak Shigeru Ban jest niezwykły także z innego 
powodu: po jego najbardziej znaczących realizacjach pozostaje nikły ślad jedynie w postaci zdjęć czy filmów. Same konstrukcje znikają, bo są tymczasowe.

Niezwykła jest też technologia, której Japończyk używa w swoich projektach. To tekturowe tuby z recyklingu. Shigeru Ban zaczął eksperymentować z tą technologią w latach 80. Tekturowe tuby, tanie i łatwo dostępne, okazały się przydatne w sytuacjach nadzwyczajnych, po klęskach naturalnych, gdy ludziom niezbędny jest dach nad głową, brakuje materiałów budowlanych i pieniędzy, a więc trzeba budować tanio i szybko.

Budynki tymczasowe o konstrukcji tekturowej stanęły między innymi w japońskim Kobe po trzęsieniu ziemi w 1995 roku. Tektura stanowiła też część konstrukcji jednej z najsłynniejszych realizacji Shigeru Bana – „tekturowej katedry”, która pojawiła się w 2013 roku w Christchurch w Nowej Zelandii, mieście nawiedzonym przez trzęsienie ziemi, zastępując stary kościół, który ucierpiał w wyniku wstrząsów dwa lata wcześniej. Shigeru Ban zaproponował „tymczasową” świątynię. Częściowo tekturowy obiekt służy mieszkańcom Christchurch do dziś. Jego trwałość zaplanowano na 50 lat.

Słynna „tekturowa katedra”, która stanęła w 2013 roku w Christchurch w Nowej Zelandii po trzęsieniu

Słynna „tekturowa katedra”, która stanęła w 2013 roku w Christchurch w Nowej Zelandii po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło to miasto.

Michal Klajban CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Niezwykła jest nie tylko technologia, którą Shigeru Ban wykorzystuje do tworzenia budynków tymczasowych. Niesamowita jest też jego gotowość do angażowania się w pomoc ofiarom wojen i klęsk naturalnych. Do Maroka Shigeru Ban przyjechał kilkanaście dni po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło ten kraj we wrześniu 2023 roku.

W marcu 2022 roku, gdy hale sportowe i magazyny w wielu polskich miastach wypełniały dziesiątki tysięcy rodzin z Ukrainy, szukających w Polsce schronienia przed okrucieństwami wojny, Shigeru Ban zaproponował technologię Paper Partition System opartą na tekturowych rurach. To rozwiązanie pozwalało w łatwy sposób stworzyć przegrody zapewniające namiastkę prywatności ukraińskim rodzinom mieszkającym w halach w Polsce. Takie rozwiązania powstały między innymi w Chełmie, który wiosną 2022 roku stał się jednym z polskich centrów pomocy uchodźcom z Ukrainy.

Skojarzyć wszystko ze wszystkim

Pierwsze osiedle stworzone pod egidą firmy Elemental jako wyraz filozofii „architektury stopniowej” powstało w Iquique w północnym Chile w 2003 roku. Punkt wyjścia był wyjątkowo trudny. Władze lokalne zapewniły jedynie częściowe finansowanie nowego osiedla. Jak w takich warunkach zbudować coś wartościowego?

Robert Konieczny, jeden z najbardziej znanych polskich 
architektów, powiedział kiedyś: architekt to ktoś, kto potrafi skojarzyć wszystko ze wszystkim. Alejandro Aravena chodzi 
tą samą drogą – dlatego wymyślił, że skoro nie jest w stanie za niewielkie pieniądze, którymi dysponują władze lokalne, zaoferować ludziom domów, to zaprojektuje dla nich… pół domu. Drugie pół dobudują sami, gdy staną na nogi.

Czy rozwiązanie promowane przez Elemental się sprawdza? Na świecie nie brakuje krytyków tego pomysłu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że osiedla projektu firmy Elemental stanęły w Chile czy Meksyku. Co ważne, ich mieszkańcy idą za radą Alejandra i zabudowują niedokończone części budynków. 

Jednym z najważniejszych projektów Alejandra Araveny jest odbudowa miasta Constitución zniszczonego przez tsunami w 2010 roku. Chilijczyk zaczął od spotkań z mieszkańcami. 
Na podstawie tych rozmów powstał masterplan, zgodnie z którym Constitución się zmienia. Metamorfozę przeszło betonowe 
nabrzeże zniszczone przez fale, wyrósł tam gęsty las, którego zadaniem jest wchłanianie deszczu i osłabianie ewentualnych fal tsunami. „To geograficzna odpowiedź na zdarzenie geograficzne” – tłumaczy Aravena.

„Nie uważamy się za artystów” – podkreśla Aravena w rozmowie z „New York Timesem”. „Artyści tworzą rzeczy unikatowe, ale wartość czegoś, co nie może być powielane, by służyć wielu osobom w wielu miejscach, jest bliska zera. 
Angażujemy się w tematy, w których ryzyko porażki jest wysokie. Popełniamy błędy” – przyznaje Chilijczyk.

Tekst ukazał się pierwotnie w papierowym wydaniu magazynu „Sukces”, dodatku dla prenumeratorów „Rzeczpospolitej”.

Alejandro Aravena przypomina Jima Jarmuscha. Podobne rysy, podobna szalona fryzura. Nosi się niedbale, jak 
lewicowy europejski intelektualista, 
ale starannie zmierzwione włosy każą sądzić, że to świadomy wizerunek. Alejandro jest skupiony, poważny, wręcz chmurny. Kiedy wchodzi na scenę w warszawskiej siedzibie SARP w pałacyku przy ul. Foksal, sala cichnie. Magia chilijskiego „starchitekta” zaczyna działać.

Pozostało 97% artykułu
Ludzie
Roszada w imperium najbogatszego człowieka świata. Nowy etap walki o sukcesję
Ludzie
Jak zarobić pierwszy miliard? Upadek mitu o karierze „od zera do milionera”
Ludzie
Bernard Arnault zbił majątek dzięki biznesowi w Polsce. Rzucił wyzwanie Szwedom
Ludzie
Franz von Holzhausen: wizjoner, który unika mediów. Szara eminencja w Tesli
Ludzie
AVA: marka kosmetyczna, która powstała z zamiłowania do natury