Kasza gryczana spośród wszystkich kasz, makaronów, klusek czy kopytek stanowi mój ulubiony dodatek do gulaszu, zrazów i sosów grzybowych, a bywa, że jest nie tylko dodatkiem, ale i daniem głównym (kasza gryczana z podsmażaną cebulką). Apetyt na grykę dopisuje mi stale. I nic dziwnego.
Kasza gryczana – palona lub nie – skrywa w sobie prawdziwe bogactwa. Przede wszystkim możemy odkryć w niej pokłady doskonale przyswajalnego białka. Dla kogoś, kto jak ja, niezbyt życzliwym okiem patrzy na mleko, jogurty, soję czy fasolę, jest to prawdziwy dar, tym większy, że białko występuje tu w doborowym towarzystwie minerałów: wapnia, żelaza, magnezu, fosforu, potasu, sodu i cynku. O witaminach w tym B6 i o błonniku też warto wspomnieć. Wszystkie te naturalne elementy są łatwo i w całości przyswajane przez organizm, w przeciwieństwie do suplementów diety, tworzonych w laboratoriach. Jedna z zasad zdrowego i smacznego jedzenia brzmi: „Jeśli coś zostało wyprodukowane w laboratorium, potrzebuje laboratorium, by to strawić. Jedzmy to, co rośnie i dojrzewa naturalnie”.
A więc jedzmy GRYKĘ! Patrzmy jednak uważnie na to, skąd ona pochodzi. Praktycznie nie ma już roślin, które nie zawierałyby pestycydów, ważne jednak, by wybierać te surowce, które mają ich jak najmniej. Ważne również jest i to, by nie dać się zwariować i nie wyrzekać się całkowicie pożytecznego dla zdrowia produktu, gdy niektórzy z producentów wprowadzają na rynek towar odbiegający od zalecanych norm. Śledźmy uważnie etykiety, zestawienia oraz rankingi i wybierajmy to, co cenne. A kasza gryczana cenna jest, zwłaszcza dla osób z niedoborem magnezu, dla tych, którzy mają kłopoty z jelitami, dla tych, którzy są nieco anemiczni, dla diabetyków, którzy ze słodkościami muszą obchodzić się ostrożnie, dla osób z wysokim ciśnieniem – że wspomnę tylko o niektórych bolączkach ucywilizowanego człowieka. A żeby jedzenie nie było nudne i monotonne, poniżej dwa przykłady dań z kaszą gryczaną w roli głównej.
Jak zatem kaszę gryczaną łatwo i szybko przygotować?