Magali Delmas i Olivier Gergaurd, naukowcy zajmujący się zrównoważonym rozwojem , od kilku lat poddają analizie oceny wina, publikowane m.in. w takich magazynach jak „Robert Parker”, „Wine Enthusiast” czy „Wine Spectator” i sprawdzają, jak organiczne pochodzenie trunku wpływa na jego ocenę wśród krytyków. W 2016 wzięli pod uwagę wina pochodzące z Kalifornii, a w lutym opublikowali kolejne badanie, tym razem skupione na winach wyprodukowanych we Francji. W obu przypadkach oceny wina organicznego były wyższe od jego nieorganicznych odpowiedników.

Czytaj też: Wino wegańskie: skąd bierze się jego popularność?

Oba badania przeprowadzono dzięki wykorzystaniu licznych ocen – w przypadku badania dotyczącego win kalifornijskich wzięto pod uwagę 74 tysiące opinii, w przypadku badania francuskiego, które ukazało się w piśmie „Ecological Economics” – 128 tysięcy, tym razem pochodzących z prestiżowych przewodników Gault & Millau, Gilbert & Gaillard oraz Bettane & Desseauve. Organiczne wina kalifornijskie oceniano wyżej o ponad  4 % niż ich konwencjonalne odpowiedniki, w przypadku nowszego badania francuskiego wynik ten wzrósł do ponad 6 %.

Magali Delmas wyjaśniła w rozmowie z serwisem „Drink Business” motywacje, stojące za badaniem. Wg niej uprawy organiczne wśród winiarzy i klientów przez wiele lat nie miały dobrej opinii. „To był pogląd przeciwny do oceny innych produktów ekologicznych, takich jak pomidory czy truskawki, które ludzie uważają za lepsze dla zdrowia i planety. W tym przypadku konsumenci odbierali organiczność wina jako coś negatywnego” – powiedzaiała Delmas.

Prawdziwym paradoksem, na który trafili badacze w czasie analizy z 2016 roku było to, że jedna trzecia winiarzy, którzy zdecydowali się na wprowadzenie upraw organicznych nie informowała o tym na etykietach – mimo, że ten sposób uprawy jest średnio o 15-20% droższy niż tradycyjny. Dla właścicieli winnic istotniejsza niż marketing okazała się ochrona ziemi dla przyszłych pokoleń, na którą pozwalają bardziej zrównoważone uprawy.