Niemiecka firma Ritter Sport ma ponad stuletnią tradycję. Słynie z produkcji kwadratowych tabliczek czekolady i po niemiecku lapidarnego hasła reklamowego „Quadratisch, Praktisch, Gut” (niem. kwadratowa, praktyczna, smaczna). W ostatnich latach Ritter sporo eksperymentuje, wprowadza nowe smaki, testuje nowe dodatki i oferuje klientom nietypowe, limitowane serie swoich produktów.
Czy czekolada musi zawierać cukier?
Kolejną premierą miała być czekolada bez dodatku cukru, zawierająca jedynie kakao. Substancją słodzącą jest w tym wypadku sok pozyskiwany z ziaren kakaowca, produkt dopuszczony do obrotu w Unii Europejskiej w 2020 roku i zyskujący coraz większą popularność. Ritter Sport chciał „słodzić” nim swoje czekolady z linii „Cacao y nada” (hiszp. kakao i nic więcej). Problem w tym, że… nie może. A przynajmniej – nie może takiego produktu nazywać czekoladą.
Czytaj też: Ani kropli mleka: Lindt będzie sprzedawać wegańską czekoladę
Niemieckie przepisy definiują bowiem czekoladę jako produkt składający się z miazgi kakaowej, kakao, tłuszczu kakaowego oraz cukru. Ritter Sport nie spełnia tego ostatniego warunku, dlatego wedle prawa niemieckiego nie może stosować określenia „czekolada”. Nie chodzi jednak tylko o przeszkody związane z nazewnictwem, producenci którzy naruszają przepisy dot. składu czekolady mogą zostać ukarani finansowo, a w skrajnych przypadkach ryzykują wydanie nakazu wycofania kwestionowanego produktu ze sprzedaży.
To absurd, że czekolada w stu procentach wykonana z kakao, bez cukru dodanego, nie może być nazywana czekoladą” – powiedział Andreas Ronken, prezes firmy Ritter Sport.
Na razie producent czekolady z Stuttgartu, który toczy spór z władzami, zgodził się tymczasowo używać określenia „tabliczka czekoladowo-owocowa”. „Przepisy w Niemczech muszą się zmienić, by nadążać za innowacjami. Trzeba odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości” – dodał Ronken w wypowiedzi dla niemieckich mediów.