Wina musujące, w których więcej się dzieje
Od kilku lat niezwykle modne są pét-naty. Ich nazwa to skrót od francuskiego „pétillant naturel” („naturalnie musujące”). Pét-naty są pełne energii, mocno owocowe i najczęściej stosunkowo lekkie. Niektórzy wrzucają je do szufladki z napisem „lato” – i nie bez racji. Jednak dzięki aromatom spod znaku przejrzałych czy suszonych owoców, a także dymu i ziół, skojarzenia z jesienią nasuwają się same.
Drugą musującą propozycją win na jesień są dojrzałe szampany i cavy. Jedne powstają we francuskiej Szampanii, drugie – w Katalonii. Mogą być białe lub różowe, a nawet nieco mętne. Łączy je metoda winifikacji, choć mają zgoła odmienne charaktery.
Czytaj też: „Okna na wino”: zobacz nowy pomysł właścicieli restauracji we Florencji
Szampany to przede wszystkim aromaty owoców rosnących w chłodniejszym klimacie, za to w cavach znajdziemy więcej egzotyki. W obu przypadkach kluczowy jest czas, jaki wino spędziło na osadzie z drożdzy, zanim został usunięty on z butelki. Im jest on dłuższy, tym lepszy efekt.
Wina białe, ale bardziej treściwe
Miękkie i tłustawe, zapewnią bezbolesne przejście z lata w jesień. Dzięki wpływowi beczki i pewnej ilości cukru resztkowego, białe wino zyskuje dodatkowy wymiar, który w upale mógł być przytłaczający. Ostatnio modne są między innymi strukturalne verdicchio z Marchii, carricante z sycylijskiej Etny a także treściwe, lecz nieprzytłaczające wina z odmian arneis i timorasso z Piemontu.
Klasyczne wina na jesień to kupaże viogniera, marsanne i roussanne z Doliny Rodanu lub Langwedocji oraz białe burgundy. Warto spróbować też rieslingów i grünerów veltlinerów klasy Smaragd z austriackiego Wachau.