Przez wiele lat amerykańska marka odzieżowa Abercrombie & Fitch stanowiła wyznacznik stylu rodem z USA. Kolekcje, a także kampanie reklamowe promowały wizerunek idealnego klienta i klientki – ludzi pięknych, szczupłych, młodych, żyjących pełnią życia. Z czasem jednak ten mocno promowany wzorzec zaczął żyć własnym życiem. Kampanie Abercrombie&Fitch coraz częściej postrzegano jako promocję nieosiągalnych wzorców urody. Takie postrzeganie stało się przyczyną kłopotów tej klasycznie amerykańskiej marki. Powrót wymagał jednoznacznego zerwania z toksycznym wizerunkiem.
Abercrombie&Fitch: historia marki dla „fajnych” Amerykanów
Marka Abercrombie&Fitch powstała w 1892 roku — to jedna z najstarszych marek odzieżowych w Stanach Zjednoczonych. Na przestrzeni dekad zyskała status kultowej. Ubrania A&F nosił między innymi prezydent Theodore Roosevelt, słynna pilotka Amelia Earhart czy pisarz Ernest Hemingway.
W latach 90. przyszedł zwrot w polityce firmy – nowym punktem odniesienia mieli stać się młodzi ludzie. Od tej pory Abercrombie&Fitch konsekwentnie trzymało się nowego wizerunku, promując określony typ klienta i klientek – młodych, szczupłych, pięknych, atletycznie zbudowanych, „fajnych” Amerykanów. Nową filozofię podkreślały zdjęcia realizowane dla A&F przez słynnego amerykańskiego fotografa mody, Bruce'a Webbera. Można było na nich zobaczyć młodych, dobrze zbudowanych, roześmianych i niemal wyłącznie białych ludzi.
Czytaj więcej
Wygląda na to, że nadchodzi koniec dominacji wszechobecnego różu, którą zawdzięczaliśmy popularności filmu o Barbie. Najnowszy raport firmy Pantone pokazuje, że nadchodzi czas barw „praktycznych”.
Z czasem to, co było jedynie podprogowo wysyłanym komunikatem, stało się oficjalną polityką firmy. W 2006 roku Mike Jeffries, ówczesny prezes grupy Abercrombie & Fitch Co. w wywiadzie dla amerykańskiego serwisu internetowego Salon powiedział: „W każdej szkole są fajne i lubiane dzieciaki — i są też te mniej fajne. Mówiąc wprost, jesteśmy dla tych fajnych dzieciaków”.