W ciągu paru miesięcy miliony ludzi z całego świata zapragnęli mieć kudłatą maskotkę Labubu. Efekt „wiralu” z sieci społecznościowych rozkręcił modę na te maskotki, pomógł też system przyjęty przez Pop Mart – zabawki sprzedawane są w zamkniętych opakowaniach, więc kupujący nie wie, którą z wielu wersji Labubu znajdzie w środku.
Chińskiej maskotce, którą pokochały dzieci oraz dorośli, rośnie nowy konkurent w postaci stworka o imieniu Wakuku. To produkt konkurencyjnego chińskiego koncernu Miniso. Fenomen zaostrzającej się walki o rynek kolekcjonerskich maskotek przeanalizował „Financial Times”.
Labubu ma konkurenta. Wojna kolekcjonerskich maskotek
Furora, jaką na świecie zrobiła maskotka Labubu, zapewniła jej producentowi, chińskiej firmie Pop Mart, zwiększenie rynkowej wartości do 56 miliardów dolarów. To dwa razy więcej niż wartość koncernów Mattel i Hasbro razem wziętych. Wang Ning, 39-letni założyciel Pop Martu, trafił niedawno na listę dziesięciu najbogatszych mieszkańców Chin.
Plastikowy stworek, którego twarz zdobi nieco złowrogi uśmiech obnażający rząd ostrych zębów, występuje w wielu wersjach i rozmiarach. W sprzedaży są zarówno pełnowymiarowe maskotki, jak i małe breloczki, które można przyczepić do kluczy, torebki czy plecaka.
Czytaj więcej
Ogłoszono listę półfinalistów międzynarodowego konkursu Dezeen Awards 2025. Wśród wyróżnionych pr...