Ciałopozytywność to wciąż mit. Social media nadal wpędzają ludzi w kompleksy

Wychudzone piękności sprzed 30 lat przestały być ideałami piękna. Zastąpiły je kobiety o figurze klepsydry, ale czy rzeczywiście możemy z całą pewnością ogłosić sukces ciałopozytywności? Niekoniecznie.

Publikacja: 08.02.2022 11:45

Ciałopozytywność to wciąż mit. Social media nadal wpędzają ludzi w kompleksy

Foto: Darius Bashar

Przez ostatnie kilka lat słowo „ciałopozytywność” odmieniano przez wszystkie przypadki. Wiele się mówi o samoakceptacji i bardziej wyluzowanym podejściu do własnego wyglądu. Jednak stare kanony piękna zastąpiły nowe, przysparzając kobietom jeszcze większych kompleksów.

Ciałopozytywność to mainstream? Tylko pozornie

Wielu ludzi traktuje media społecznościowe w bardzo osobisty sposób. To źródło inspiracji i porad – i nie ma w tym nic złego. Jednak równolegle z tą w pozytywną funkcją social mediów kobiety codziennie mają do czynienia z dyktatem tego, jak powinny wyglądać – nawet w dobie tak zwanej ciałopozytywności.

Świadczy o tym furora, jaką zrobiła figura klepsydry w typie Kim Kardashian. Social media zalewają zdjęcia użytkowniczek, które mogą pochwalić się podobnymi kształtami. Oczywiście w odróżnieniu od wychudzonych modelek taki typ sylwetki jest bliższy naturalnej budowie kobiecego ciała. Jednak również i taki wizerunek może budzić kompleksy.

Problem mają zwłaszcza młode kobiety, które z racji wieku zwracają dużą większą uwagę na to, jak wyglądają i – co za tym idzie – są wobec siebie bardziej krytyczne. Udowadnia to najnowsze badanie naukowców z York University w Kanadze, przeprowadzone w grupie 402 studentek.

Czytaj więcej

Piękne niedoskonałe: czego uczy nas popularność zjawiska ciałopozytywności?

Kobietom prezentowano zdjęcia trzech typów kobiecej sylwetki, które najczęściej pojawiają się w mediach: bardzo szczupłą (w typie modelki), szczupłą, ale wysportowaną oraz figurę klepsydry. Następnie poproszono kobiety o porównanie swojej sylwetki do każdej z oglądanych. Okazało się, że niezadowolenie z własnego ciała przy obserwacji figury klepsydry w typie Kim Kardashian było większe, niż w przypadku oglądania figury bardzo szczupłej.

Podobne wnioski przedstawia badanie psycholożki Ayla S. Gelsinger z University of Nevada, która wzięła na warsztat Instagram. W opublikowanym w lutym 2021 roku raporcie zauważa ona, że wpływ treści z hasztagiem #bodypositive jest odwrotny od zamierzonego, a to dlatego, że najpopularniejsze treści opatrzone tym hasztagiem powielają wyidealizowany wizerunek ciała.

Czy zatem rzeczywiście mamy do czynienia ze zmianą kanonu piękna na bardziej przystający do rzeczywistości? I czy to wszystko podnosi pewność siebie i poziom samozadowolenia wśród kobiet? Jak widać, sprawa nie jest taka oczywista.

Kanony piękna się zmieniły, kompleksy pozostały

W latach 90. kobiety niszczyły własne zdrowie, aby upodobnić się do Kate Moss czy Gwyneth Paltrow. W następnych dwóch dekadach standardy piękna stały się jeszcze bardziej wyśrubowane. Za posiadanie kobiecych kształtów krytykowano Kate Winslet, Drew Barrymore, Jennifer Lawrence, Lady Gagę, a niedawno nawet… Gigi Hadid.

Obserwatorzy branży mody mogli w ostatnim czasie zauważyć anegdotyczne przypadki, kiedy projektanci puszczali oko w stronę ciałopozytywności. Przykładem może być ostatni pokaz Valentino z modelkami, które media nazwały „normalnymi”. Wcześniej modelki „plus size” pojawiały się na pokazach Versace, Lanvin, Moschino czy Anny Sui.

Ciałopozytywność manifestowały również marki z branży odzieżowej i beauty, na przykład Dove, a ostatnio też Victoria’s Secret i wielu innych producentów bielizny. Czy to coś zmienia? Do pewnego stopnia tak, wciąż jednak media nieustannie muszą się karmić jakimś ideałem, który będziemy oglądać, i do którego wiele z nas będzie dążyć.

W obecnych czasach nie chodzi o stosowanie drakońskich diet, ale o… no właśnie, jak osiągnąć wygląd a’la Kim Kardashian, z obfitymi biodrami i biustem, ale z drobną twarzą i szczupłymi ramionami? Chyba tylko za sprawą bardzo inwazyjnej chirurgii plastycznej.

Zatem obecny kanon piękna jest tylko pozornie bliższy naturalnym kształtom kobiecego ciała. Tak naprawdę nadal zawstydza rzesze kobiet na całym świecie – i to nawet jeszcze bardziej, niż niegdysiejsze heroinowe piękności.

Przez ostatnie kilka lat słowo „ciałopozytywność” odmieniano przez wszystkie przypadki. Wiele się mówi o samoakceptacji i bardziej wyluzowanym podejściu do własnego wyglądu. Jednak stare kanony piękna zastąpiły nowe, przysparzając kobietom jeszcze większych kompleksów.

Ciałopozytywność to mainstream? Tylko pozornie

Pozostało 93% artykułu
Zdrowie & uroda
Moda na rezonans magnetyczny: nowy symbol statusu i bogactwa
Zdrowie & uroda
Generacja Z nie chce się zestarzeć. „Anti-aging” to nowy, zaskakujący trend
Zdrowie & uroda
Król Karol III wybrał osobistego lekarza. To specjalista od homeopatii
Zdrowie & uroda
Nowy trend w Dolinie Krzemowej. Pomiary testosteronu i walka o ocalenie męskości
Zdrowie & uroda
Nie śpię, bo się martwię: jakość snu w Polsce spada. Jak wypadamy na tle Europy?