Osoby, które nie są stałymi bywalcami restauracji, a także te, które rzadko zamawiają wino, w konfrontacji z sommelierem często czują onieśmielenie. Tymczasem w wyrażeniu własnych odczuć na temat potraw i win zdecydowanie warto być bardziej śmiałym.
Wino mi nie smakuje. Czy mogę z niego zrezygnować?
Wydaje się, że większą odwagę w zwróceniu kelnerowi uwagi, że coś jest nie tak, mamy w przede wszystkim w kwestii jedzenia. Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się w temacie wina. Wielu osobom wydaje się, że wino, które dostały, stanowi wybór sommeliera, z którym nie należy dyskutować. Jeżeli zaś wino nie do końca im smakuje, to zapewne mają kiepski gust lub się nie znają.
Czytaj więcej
Są takie określenia, które osobom niezbyt zorientowanym w świecie win, nie powiedzą nic lub wprawią je w zakłopotanie. Co kryje się pod enigmatycznymi słowami i skrótami, które można znaleźć na etykietach win?
Jak to wygląda od strony sommeliera? W dobrych restauracjach powinien nalać odrobinę wina do spróbowania i spytać gościa, czy mu ono smakuje. To jest ten moment, kiedy warto chwilę się zastanowić i powiedzieć to, co rzeczywiście myśli się o winie.
„Grupa nieśmiałych gości jest całkiem spora. W ich przypadku decyzja o wyborze wina trwa często dłużej, bo ludzie potrzebują trochę czasu, aby przezwyciężyć trudności w odrzucaniu konkretnego wina” – mówi Bartłomiej Borawski, sommelier z białostockiej restauracji „Sztuka Mięsa”.