Anna Nagler: serial „Sexify” to lustro naszej codzienności

Anna Nagler, dyrektor ds. lokalnych seriali oryginalnych w Netflix o tym, czy wykształcił się serialowy i filmowy „styl Netflixa”, a także o tym, z czego wynika wielki sukces nowego serialu „Sexify” zrealizowanego wspólnie z polskimi twórcami.

Publikacja: 18.05.2021 14:20

Anna Nagler: serial „Sexify” to lustro naszej codzienności

Foto: Fot: materiały prasowe

Pod koniec kwietnia w Netflixie zadebiutował nowy polski serial „Sexify” – i z miejsca stał się hitem. Nie tylko zresztą w Polsce, produkcja zrealizowana przez Netflixa w Polsce, z polskimi aktorami i twórcami, wzbudziła emocje w wielu krajach na świecie. Sukces tego serialu to zasługa między innymi Anny Nagler, dyrektorki do spraw lokalnych seriali oryginalnych w Netflixie.

Jej decyzje mają wpływ na to, jakie produkcje powstaną w naszym regionie. Jest więc okazja zapytać o kilka rzeczy – choćby o to, jakie znaczenie produkcje lokalne mają dla całości globalnej oferty Netflixa, jak się pracuje z twórcami w naszym regionie – i dlaczego powstał serial „Sexify”, opowieść o seksualności?  

Sukces: Jak można opisać „styl Netflixa”?
Anna Nagler: Najkrócej mówiąc – jest nim dostarczanie dobrych, ciekawych treści. Pracujemy nad tym, by oferować jak najwięcej rozrywki widzom na całym świecie. Staramy się, by była to rozrywka w różnej formie i gatunkach, by znalazła uznanie w oczach widzów pod każdą szerokością geograficzną, niezależnie od tego, czy ma bawić, czy wzruszać, być odskocznią od codzienności, czy okazją do dyskusji.

"Anna Nagler"

Anna Nagler. Fot: materiały prasowe

Foto: sukces.rp.pl

Sukces: O produkcjach własnych Netflixa zawsze jest najgłośniej. Jakie mają znaczenie dla całości oferty?
AN: Dostarczanie ludziom na całym świecie rozrywki i tworzenie emocjonujących, oryginalnych historii to najważniejsza część naszej pracy. Chcemy, by nasi widzowie mieli jak najszersze pole wyboru i zawsze mogli znaleźć w bibliotece Netflix coś dla siebie – w zależności od nastroju czy okazji. W marcu ogłosiliśmy dziewięć nowych polskich tytułów, to pięć filmów i cztery seriale. Te produkcje reprezentują różne gatunki. Polska to dom wielu wspaniałych historii i utalentowanych twórców, dlatego tak mocno angażujemy się w lokalne produkcje – wierzymy w ich jakość i globalną atrakcyjność. Treści oryginalnych w ofercie Netflixa jest coraz więcej, stale pracujemy nad nowymi tytułami, ale inwestujemy też w istniejące produkcje, kupując do nich licencje. Cenimy polski dorobek filmowy i chcemy, żeby widzowie w Polsce mieli dostęp do jak najszerszej oferty rodzimych treści, bliskich im kulturowo.

Czytaj też: Magdalena Górka, polska operatorka pracująca w Hollywood: Dajcie kobietom równe szanse, tylko tyle

Jedną z najważniejszych premier tej wiosny jest serial „Sexify”. Dlaczego taka tematyka, dlaczego kobiety, dlaczego Polska?
AN: Dlaczego Polska? Dlatego, że mamy bogatą historię i utalentowanych twórców. Dzięki temu jesteśmy kopalnią inspiracji i wspaniałych pomysłów, a to sprawia, że proste i wielokrotnie opowiadane historie mogą zyskać nowy wymiar. A dlaczego „Sexify”? Dlatego, że to ciepła historia o przyjaźni i odkrywaniu własnej seksualności. To, jak ona zostanie odebrana, pozostawiamy widzom. Jestem przekonana, że spojrzą oni na ten serial jako na lustro naszej codzienności, bo wielu młodych ludzi zastanawia się, kim są i czego oczekują od życia. Nie dotyczy to tylko kobiet, ale także mężczyzn.

"Kadr z serialu Sexify Netflix"

Sandra Drzymalska w serialu „Sexify”. Fot: materiały prasowe

Foto: sukces.rp.pl

„Sexify” to produkcja zrealizowana w Polsce. Jak Netflix buduje współpracę z polskimi twórcami?
AN: Ciekawe i dobre historie mogą przyjść zewsząd. Bywa tak, że to producenci zwracają się do nas z projektem, czasami zgłaszają się sami autorzy. My też wychodzimy z inicjatywą, obserwujemy to, co dzieje się na polskim rynku, czytamy polskie książki, słuchamy polskich podcastów, obserwujemy życie. Scenarzyści nie lubią wprawdzie określenia „scenariusz napisało życie”, wolą, żeby to zadanie pozostawić twórcom, ale prawdą jest, że obserwując życie, można odnaleźć wiele inspiracji do tego, by opowiedzieć ciekawe historie. Nasza współpraca z twórcami opiera się na wzajemnym zaufaniu. Dajemy producentom, reżyserom, scenarzystom i innym członkom ekipy pełną swobodę twórczą – wierzymy, że oni najlepiej wiedzą, jaką historię i jak chcą ją opowiedzieć. Oczywiście uczestniczymy w procesie tworzenia treści oryginalnych, omawiamy scenariusz i pomysły twórców, staramy się wspierać ich rekomendacjami i odpowiadać na ich potrzeby.

„Sexify” to kolejna produkcja Netflixa z Polski. Czego nauczyliście się pracując na naszym rynku?
AN: Niezależnie od tego, ile oryginalnych tytułów mamy, niezależnie od tego nad iloma projektami pracujemy, nasza praca pozostaje taka sama: chcemy opowiadać ciekawe historie, wielogatunkowo i wieloformatowo. Chcemy mówić głosami kobiet i mężczyzn, osób młodszych i starszych, różnych grup społecznych i mniejszości. Za każdym razem przykładamy te same miary i używamy tych samych narzędzi, by tworzyć jak najlepszy „storytelling”. Dobrze opowiedziane historie, w połączeniu z wyobraźnią i pasją twórców, składają się na efekt w postaci inspirujących i emocjonujących treści.

Pod koniec kwietnia w Netflixie zadebiutował nowy polski serial „Sexify” – i z miejsca stał się hitem. Nie tylko zresztą w Polsce, produkcja zrealizowana przez Netflixa w Polsce, z polskimi aktorami i twórcami, wzbudziła emocje w wielu krajach na świecie. Sukces tego serialu to zasługa między innymi Anny Nagler, dyrektorki do spraw lokalnych seriali oryginalnych w Netflixie.

Jej decyzje mają wpływ na to, jakie produkcje powstaną w naszym regionie. Jest więc okazja zapytać o kilka rzeczy – choćby o to, jakie znaczenie produkcje lokalne mają dla całości globalnej oferty Netflixa, jak się pracuje z twórcami w naszym regionie – i dlaczego powstał serial „Sexify”, opowieść o seksualności?  

Pozostało 86% artykułu
Styl
Jak przetrwać upały? Innowacyjna tkanina, która chłodzi, może być przełomem
Styl
Pierpaolo Piccioli odchodzi z Valentino. To on uratował słynny włoski dom mody
Styl
Rośnie fala „przyjaznych oszustw” w e-sklepach. To problem przed Black Friday
Styl
Barbara M. Roberts, czyli Barbie. Kto wymyślił najsłynniejszą lalkę świata?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Styl
Jak się ubrać na koronację króla? Karol III zmienia wielowiekowe zasady