Celebryci, influencerzy i zwykli użytkownicy zalewają media społecznościowe zdjęciami wykonanymi podczas szczepień przeciwko Covid-19. Wszechobecność tego zjawiska może okazać się nużąca, zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby na chwilę oderwać myśli od trwającej pandemii, zjawisko samo w sobie trudno jednak krytykować. Co ciekawe, powszechność zjawiska w USA sprawiła, że szczepionkowe selfie wpłynęły też na renesans ubrań, których konstrukcja pozwala na zaszczepienie bez konieczności rozbierania się w gabinecie zabiegowym.

Czytaj też: Dres? Garnitur? Jedno i drugie. Nadchodzi moda hybrydowa

Początek trendu wiąże się ze zaszczepieniem 75-letniej Dolly Parton, ikony muzyki country, która 2 marca podzieliła się z obserwującymi jej konto internautami krótkim filmem z zabiegu. Współpracujący z artystką projektant zadbał o to, żeby w bluzce znalazł się specjalny otwór umożliwiający wkłucie. Następnego dnia do kreacji Dolly Parton nawiązała Hillary Clinton, która podzieliła się zdjęciem w sukni Donny Karan z odsłoniętymi ramionami. Efekt był natychmiastowy – wyszukiwarka Lyst odnotowała gwałtowny wzrost wyszukań dla koszulek, koszul i bluz z odsłoniętymi ramionami.

Jak przypomina „New York Times”, podobne rozwiązania nie cieszyły się wzięciem w świecie mody od czasów, gdy Karan zastosowała je  w sukni noszonej przez supermodelkę Lindę Evangelistę. Rok później w podobnej kreacji na Oscarach wystąpiła Liza Minnelli. Otwór umożliwiający dziś bezproblemowe wkłucie jest więc z jednej strony podyktowany potrzebą chwili, z drugiej można odbierać go jako nawiązanie do stylu zapomnianego w początkach lat 90., choć Donna Karan nadal wykorzystuje „zimne ramię” w swoich projektach, a kilka lat temu w swojej kolekcji dla Celine inspirowała się nim ówczesna projektantka marki, Phoebe Philo.

Niestety, subtelności związane z wyborem kreacji do zdjęcia w przychodni dotyczą głównie kobiet. Priya Elyan z „Guardiana”, który przeanalizował zdjęcia zaszczepionych polityków, stworzył listę stałych elementów w męskich „vaxxie”, jak nazywa się czasem szczepionkową odmianę selfie. „Musisz mieć włosy na klatce piersiowej jak wiking, koszulę rozchełstaną jak Morrissey podczas pierwszego występu w „Top of The Pops” i patrzeć prosto w obiektyw wzrokiem przypominającym George’a Clooneya w „Ostrym dyżurze” – pisze dziennikarz. Trzymamy kciuki, by panowie wyciągnęli wnioski z lekcji stylu i dyskrecji, którą zawdzięczamy Dolly Parton.