Jaki jest ekologiczny koszt produkcji T-shirta? Teraz wiemy

Szwedzka firma odzieżowa Asket wprowadza innowację: klienci przy zakupie otrzymają odrębny paragon pokazujący całkowity ekologiczny koszt wyprodukowania danej rzeczy. Czegoś takiego w branży mody nie próbował dotąd zrobić jeszcze nikt

Publikacja: 25.09.2020 10:38

Jaki jest ekologiczny koszt produkcji T-shirta? Teraz wiemy

Foto: Impact Receipt, paragon ekologiczny. Fot: Asket

Wiele marek opowiada się dziś za bardziej zrównoważoną i mniej szkodliwą dla planety produkcją ubrań, ale ich działania często noszą znamiona „greenwashingu – czyli przykrywania własnych grzechów efektownymi, ekologicznymi deklaracjami i działaniami PR-owymi.

Firma Asket  ze Sztokholmu zapowiedziała „rozstanie z greenwashingiem”, wprowadzając całkowicie rodzaj paragonu wydawanego przy zakupach. Jego celem jest pokazanie klientom wpływ kupowanego produktu na środowisko naturalne.

Czytaj też: Czy transparentność uratuje świat mody?

Paragon Wpływu  (ang. Impact Receipt) został opracowany dzięki dwuletniej współpracy firmy Asket z instytutem Research Institute of Sweden. Zawiera on informacje na temat wyemitowanego dwutlenku węgla podczas produkcji danej rzeczy, a także ilości zużytej wody i wykorzystanej energii.

Ile wynosi pełny koszt ekologiczny wyprodukowania T-shirta?

W przypadku firmy Asket koszt ekologiczny produkcji jednego T-shirta wynosi:

  • 1,89 kilograma CO2,
  • ponad 35 metrów sześciennych wody
  • 44 mJ energii.

Firma udostępnia też szacunkowe informacje o tym, jak wygląda koszt ekologiczny użytkowania jednego T-shirta (0,2 metra sześciennego wody, 0,01 kilograma CO2 i 0,25 mJ na każde „użycie”, zakładając, że T-shirt zostanie założony 180 razy).

Zapowiadając wprowadzenie „ekologicznego” paragonu, przedstawiciele Asketa podkreślili, że to rodzaj zachęty dla klientów, by maksymalnie wykorzystywali dany produkt, zamiast wyrzucić go po jakimś czasie i zastąpić go nowym. Innymi słowy – chodzi o to, by kupować rzadziej i mniej.

""

sukces.rp.pl

„Musimy zrozumieć, że my nie możemy znaleźć wyjścia z problemu w kupowaniu, bez względu na to, jak uwodzi nas przekaz marki. Musimy uznać nasz wpływ, kupować mniej i nosić nasze ubrania dłużej” – powiedział August Bard-Bringéus, współzałożyciel Asket.

Szwedzka marka przypomina, że choć ekologiczne cele firm z branży odzieżowej mogą robić dobre wrażenie, to rzeczywistość odbiega od ideału. Z jednej strony konsumpcja co roku rośnie o kilkanaście procent, z drugiej – liczba produktów wykonanych z materiałów pochodzących z recyklingu nadal nie przekracza 1%. Co więcej, aż 60% kupionych ubrań zostaje wyrzuconych w ciągu roku od zakupu, co potwierdza zarzuty dotyczące szkodliwości branży mody dla środowiska.

Na razie „ekologiczny” paragon będzie dołączany do najpopularniejszych produktów firmy. Do połowy 2021 roku wszystkie kolekcje Asketa mają zostać uzupełnione o informacje na temat kosztów ekologicznych.

Wiele marek opowiada się dziś za bardziej zrównoważoną i mniej szkodliwą dla planety produkcją ubrań, ale ich działania często noszą znamiona „greenwashingu – czyli przykrywania własnych grzechów efektownymi, ekologicznymi deklaracjami i działaniami PR-owymi.

Firma Asket  ze Sztokholmu zapowiedziała „rozstanie z greenwashingiem”, wprowadzając całkowicie rodzaj paragonu wydawanego przy zakupach. Jego celem jest pokazanie klientom wpływ kupowanego produktu na środowisko naturalne.

Pozostało 82% artykułu
Styl
Pierpaolo Piccioli odchodzi z Valentino. To on uratował słynny włoski dom mody
Styl
Rośnie fala „przyjaznych oszustw” w e-sklepach. To problem przed Black Friday
Styl
Barbara M. Roberts, czyli Barbie. Kto wymyślił najsłynniejszą lalkę świata?
Styl
Jak się ubrać na koronację króla? Karol III zmienia wielowiekowe zasady
Styl
„Rośliny niezłomne”. Chwasty gwiazdami słynnej wystawy ogrodniczej w Londynie