Coraz więcej polskich kawiarni postanawia zawalczyć z osobami, które godzinami przesiadują z komputerem, nierzadko przy jednej kawie. Bunt przeciw „laptopiarzom”, który zaczął się rozpowszechniać w ubiegłym roku, w ostatnim czasie wyraźnie się nasilił. Kolejne kawiarnie jasno dają swoim gościom do zrozumienia, aby poszli popracować z laptopem gdzie indziej – zwłaszcza w weekendy.
Dlaczego kawiarnie walczą z „laptopami”?
Od wielu lat stałą częścią klienteli w wielu polskich (a także europejskich) kawiarniach są osoby pracujące w trybie zdalnym, freelancerzy i studenci. Przychodzą już w porze śniadania, aby zająć stolik na kilka następnych godzin.
Nierzadko przez cały ten czas zamawiają tylko jedną kawę. Niektórzy przychodzą nawet z własnym kubkiem, czemu „winne” są same kawiarnie. Aby promować bardziej ekologiczny styl życia, a także z oszczędności, niektóre lokale udzielają zniżek gościom, którzy mają swój kubek.
Czytaj więcej
Pierwotnie miał być jedynie zaskakującym projektem artystycznym, ale szybko zaczął żyć własnym życiem – i zmienił życie mieszkańców pustynnego miasteczka Marfa w Teksasie. Przedsięwzięcie artystów z Danii i Norwegii, które kończy 20 lat, stało się symbolem współczesnego świata konsumpcji.
Po pandemii pracowników zdalnych w kawiarniach pojawiło się jeszcze więcej. Spora grupa firm zauważyła, że taki model pracy się sprawdza, toteż postanowiła nie zmuszać swoich pracowników do pracy stacjonarnej. Z roku na rok rośnie również w Polsce liczba freelancerów. Wszyscy oni, a do tego również studenci, chętnie korzystają z okazji, aby popracować lub pouczyć się w jakimś przyjemnym miejscu poza domem, z darmowym dostępem do wifi.