Firma doradcza Mercers opublikowała tegoroczną edycję rankingu Cost of Living, w którym jak zwykle zestawiono najdroższe miasta do życia dla osób z zagranicy. W czasie gdy praca zdalna odgrywa coraz większą rolę, a państwa kuszą ulgami podatkowymi i innymi bonusami dla „cyfrowych nomadów”, ta lista może być dodatkową wskazówką, gdzie warto zostać na dłużej, a których miast unikać – tym bardziej, że w rankingu znalazło się aż 209 metropolii z całego świata, a na finalną listę wpłynęły informacje o kosztach ponad 200 dóbr i usług, w tym mieszkań, transportu czy jedzenia.
Czytaj też: Oto najpiękniejsze miasta dla rowerzystów: Warszawa bardzo wysoko
„Zwycięzcą” została stolica Turkmenistanu, Aszchabad, wyprzedzając największe centra biznesowe i ubiegłorocznego zwycięzcę, czyli słynący z zawrotnych cen nieruchomości Hongkong. Aszchabad znajduje się w czołówce od kilku lat, ale jego pozycja wynika przede wszystkim z ogromnej inflacji oraz niskich, spadających od 2014 roku cen gazu. Turkmenistan, uzależniony od eksportu tego surowca do Rosji, jest pogrążony w kryzysie, co przekłada się na postępujący kryzys żywnościowy. Coraz większa część społeczeństwa żyje w ubóstwie – przy jednoczesnym ostentacyjnym bogactwie przedstawicieli autorytarnych władz kraju.
Za Aszchabadem i niezmiennie drogim Hongkongiem uplasowało się kolejne miasto, które pozycję zawdzięcza tragediom, a nie powodzeniu. Bejrut w ubiegłym roku był 45. na liście, ale potężny wybuch z sierpnia 2020 r. jeszcze pogłębił kryzys, w jakim miasto jest od wybuchu pandemii, a to przyczyniło się do wzrostu inflacji w Libanie.
W pierwszej dziesiątce najdroższych miast świata uwagę zwraca też obecność aż trzech metropolii ze Szwajcarii. Na tle europejskiej konkurencji przyjaznym (bo relatywnie tanim) miastem dla pracowników z zagranicy wydaje się Warszawa. Polska stolica znalazła się na 164. miejscu, między Belgradem a Kingston na Jamajce. Spośród innych miast Europy Warszawa wyprzedziła między innymi Mińsk, Skopje, Sarajewo, Stambuł i Sofię.